Wiele lat temu Jim Rook, jeden z najwyrazistszych i najbardziej lubianych bohaterów w twórczości Mastertona, omal nie umarł na skutek powikłań po poważnym zapaleniu płuc. Od tego czasu posiada wyjątkowe umiejętności postrzegania zjawisk nadprzyrodzonych, a także komunikowania się z duchami.
W nowym roku szkolnym Jim Rook ma nową podopieczną – Indiankę Nawaho, Catherine Biały Ptak. Wraz z jej zjawieniem się w szkole mnożą się dziwne zdarzenia, będące – jak się zdaje – zapowiedzią czegoś jeszcze gorszego, co dopiero ma nadejść: na wschodzie czai się tajemnicze zagrożenie; ktoś demoluje szkolną szatnię; policja znajduje nieludzko zmasakrowane zwłoki chłopaka Catherine… Rook ustala, że Catherine została rytualnie zaręczona z Indianinem z Arizony, który wysłał za nią demoniczną bestię, mającą ją strzec. Demon, będący wcieleniem złośliwego indiańskiego ducha, planuje masakrę wszystkich uczniów Rooka...
Moja przygoda z Jimem Rookiem trwa. Lubię gościa, chociaż jego pomysły czasem mrożą mi krew w żyłach. Tym razem mężczyzna musi zmierzyć się ze złem, które ściga jego nową uczennicę Indiankę Nawaho, Catherine Biały Ptak. Jej chłopak zostaje brutalnie pozbawiony życia. Jim dowiaduje się, że Catherine została rytualnie zaręczona z Indianinem z Arizony. Ten zaś, żeby mieć pewność, że jego kobiety nikt nie tknie, kiedy jego nie ma obok, posyła za nią demona, który jest głodny krwi.
Postawiłam dość wysoko poprzeczkę temu autorowi. Poprzednia część cyklu mi siadła i po cichu modliłam się o to, żeby i ta dorównała jej poziomem. Czy tak się stało? Moim zdaniem "Kły i pazury" są nieco bardziej przewidywalne niż "Rook". Dość szybko skojarzyłam fakty i zorientowałam się, o co chodzi z tą bestią. To jednak nie znaczy, że powieść czytało mi się źle, nic z tych rzeczy. Chciałam sieki i ją dostałam, pod tym względem jestem usatysfakcjonowana.
Ujął mnie klimat związany z pochodzeniem i wierzeniami Catherine. Indianie mają w sobie coś, co z jednej strony mnie nieco przeraża, ale z drugiej strony jestem ich światem zafascynowana. Nieziemsko działali mi na nerwy bracia dziewczyny. Kiedy tylko pojawiali się na horyzoncie, wzbudzały się we mnie pokłady agresji. To tylko pokazuje, jak dobrze byli napisani. Ujęło mnie to, jak uczniowie byli związani z Jimem, choć ta relacja była też dla nich niebezpieczna.
W przypadku tej powieści nie zabrakło momentów, które ścisnęły mnie za gardło. Trudno było mi przejść spokojnie obok śmierci pewnej osoby. Zdążyłam ją już poznać i polubić. Musiałam zamknąć książkę, gdy przeczytałam o tym, w jaki sposób odeszła.
Zakończenie powieści dalej we mnie siedzi. Jestem ciekawa, jak te wydarzenia wpłyną na to, co będzie działo się w kolejnych częściach cyklu. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw i autorowi udało się mnie zaskoczyć.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)