Prezes banku, Artur Martynow, otrzymuje zaproszenie na tajemnicze spotkanie. Przypuszcza, że to żart jednego z kumpli, ale gdy zjawia się na miejscu, nie ma tam kolegów ani spodziewanej imprezy. Jest za to domek, w którego rozświetlonym oknie widać scenę gwałtownej kłótni małżeńskiej.
Artur postanawia interweniować. Wprawdzie nic nie idzie po jego myśli, ale tak poznaje Annę. Znajomość z tą kobietą zmieni jego spokojne, ułożone życie.
Tymczasem tajemniczy nadawca znów o sobie przypomina. Martynow daje się wciągnąć w grę, której stawką jest niejedno ludzkie życie.
Wyobraźcie sobie, że dostajecie zaproszenie na tajemnicze spotkanie. Nie wzbudza to Waszego niepokoju, macie znajomego, który robi tego typu niespodzianki. Jednak po przybyciu na miejsce orientujecie się, że nie jesteście na imprezie, lecz trafiliście w sam środek gwałtownej kłótni małżeńskiej. Co robicie? Główny bohater tej powieści postanawia zareagować. Poznaje Annę, która zmienia jego życie. Ale to nie koniec przygody z grą, w którą Artur dał się wciągnąć.
Dość dobrze znam pióro autorki, więc bez większego zastanowienia sięgnęłam po jej kolejną powieść. Tym razem niestety nie było nam po drodze. Początek zapowiadał się intrygująco, chociaż nie polubiłam głównego bohatera. Postanowiłam jednak dać mu szansę, bo byłam ciekawa, o co chodzi z tajemniczym zaproszeniem. I przez pewien czas dałam się wciągnąć w fabułę. Tyle że za nic nie potrafiłam przekonać się do Artura, to raz. A dwa, miałam wrażenie, że tą historią rządzi chaos. Łapałam się na tym, że nie wiem, co się dzieje. I to nie była taka intrygująca niewiedza, która sprawia, że chcę czytać dalej, to bardziej szło w stronę zniechęcenia i takiego poczucia, że coś się nie klei.
Autorka dobrze, moim zdaniem, oddała to, jak w małych społecznościach podchodzi się do kwestii przemocy. Ten aspekt stanowi najlepszą warstwę tej powieści. Takie przedstawienie tematu daje do myślenia i przyznaję, że zalewała mnie krew, gdy widziałam, co tam się dzieje. Czułam się na przemian bezsilna i wściekła.
Mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o zakończenie. Nie spodziewałam się zabiegu, jaki autorka zastosowała na finale. Nieczęsto spotyka się takie rozwiązania. Jednak mam wrażenie, że całość nie została domknięta.
Jest mi przykro, że tym razem minęłam się z autorką. Czekałam na tę książkę, ale po jej lekturze czuję ogromny niedosyt. Zabrakło mi głębszej psychologii postaci, pewne sprawy działy się za szybko. Pojawiły się kwestie, które dały mi do myślenia, jednak za jakiś czas raczej nie będę pamiętała tej historii.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)