Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #454 Steve Cavanagh "Wkręceni"

 

Zanim przeczytasz tę książkę, musisz wiedzieć trzy rzeczy:

Po pierwsze, szuka mnie policja, żeby oskarżyć o morderstwo.

Po drugie, nikt nie wie, kim jestem. Ani jak to zrobiłem.

Po trzecie, jeśli odkryjesz moją tożsamość, będziesz następną ofiarą.

A kiedy przeczytasz tę książkę, zobaczysz, że prawda jest o wiele bardziej pokręcona...

Kim jest JT LeBeau?

Światowej sławy autorem bestsellerowych kryminałów. Bardziej tajemnicza niż pisane przez niego historie jest tylko jego prawdziwa tożsamość. Pewna kobieta podejrzewa, że jest nim jej mąż – ma miliony na koncie, a w szufladzie trzyma list do tajemniczego pisarza. Ale prawda jest o wiele bardziej skomplikowana... I daje mordercy olbrzymią przewagę.

Kim jest pisarz ukrywający się pod pseudonimem J.T. LeBeau? Nikomu nie udało się do tej pory rozwikłać zagadki dotyczącej tożsamości światowej sławy autora bestsellerowych kryminałów. Pewna kobieta zaczyna podejrzewać, że to może być jej mąż. Jak się okazuje, prawda jest bardziej skomplikowana, a jej odkrycie może doprowadzić do tragedii.

Ta książka swoje odleżała na mojej półce, kupiłam ją jakiś czas temu i zapomniałam o niej. Mam jednak noworoczne postanowienie, żeby jak najbardziej zbić mój stos hańby, zanim dorobię się na nim nowych pozycji. 

Przyznam szczerze, że początek mnie nie porwał. Czekałam, aż w końcu coś zacznie się dziać. Kiedy już akcja ruszyła, no cóż, moje pośladki wciąż były na swoim miejscu. Trudno było mi uwierzyć w wykreowaną przez autora intrygę, od samego początku wydawała mi się bardzo grubymi nićmi szyta. Dość szybko zaczęłam podejrzewać, kto jest tajemniczym pisarzem, jak się okazało, intuicja mnie nie zawiodła i odkryłam jego tożsamość, zanim autor powieści mi ją wyjawił.

Jeśli chodzi o bohaterów, to właściwie nie było tu nikogo, komu mogłam kibicować. Może śledczym, oni jakoś bardzo nie działali mi na nerwy. Ale pozostali bohaterowie niespecjalnie do mnie przemówili. Ich kreacje były dla mnie nieco przerysowane. Miewali dobre momenty, jednak za jakiś czas o nich zapomnę.

Mam problem z fabułą. Nie byłoby jej, gdyby bohaterowie tej powieści szczerze ze sobą porozmawiali. Nie przemawia do mnie budowanie związku na kłamstwie i przykrywanie tego chęcią ochronienia tej drugiej strony. Czasem zastanawiałam się nad logiką poszczególnych wydarzeń, na przykład wątek z wyprawą do banku był dla mnie naciągany jak majtki wyszczuplające, nie było logiki w tym, co zrobił jego pracownik. Już nie wspomnę o zakończeniu, tu logika wystrzeliła w kosmos.

Niestety, ale to było rozczarowanie, a szkoda, liczyłam na coś lepszego, mam dobre wspomnienia związane z tym autorem. Tym razem nam nie wyszło.

Udostępnij ten post

2 komentarze :

  1. Skoro jesteś rozczarowana, to ja chyba też będę tak miała, tym bardziej, że też nie lubię głuoich tłumaczeń swoich decyzji stosowanych przez bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tego autora na swojej liście do przeczytania, ale jeszcze nie wiem, od której książki zacząć
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka