Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #527 Christopher Berry-Dee "Jeffrey Dahmer. W głąb umysłu kanibala-zabójcy"

 

Christopher Berry-Dee zagłębia się w umysł prawdopodobnie najbardziej sadystycznego i psychopatycznego zabójcy wszechczasów.

W latach 1978-1991 Jeffrey Dahmer zamordował i poćwiartował siedemnastu chłopców i mężczyzn. Jednak najbardziej znany jest z tego, co stało się z jego ofiarami po ich makabrycznej śmierci i z szokującej deprawacji, która doprowadziła do tego, że Dahmera nazwano „kanibalem z Milwaukee”.

Korzystając ze swojego długiego doświadczenia i wiedzy psychologicznej, Berry-Dee stara się zrozumieć motywację, amoralne popędy i bezlitosną grozę stojącą za nieludzkim zachowaniem Dahmera: co może skłonić mężczyznę do takiego czynu?

Jefferey Dahmer odebrał życie 17 osobom. Mężczyźni i chłopcy, którzy spotkali go na swojej drodze, nie wyszli żywi z jego mieszkania. Zostali odurzeni, wykorzystani i zam*rdowani. Ich ciała zostały poćwiartowane, a szczątki potraktowane w nieludzki sposób.

Mam ogromny problem z tą publikacją. Różnie bywało ze mną i z autorem, od niektórych jego książek odbijałam się z hukiem. Jeśli chodzi o tę, to cóż, mam mieszane uczucia. Christopher Berry-Dee bardzo dokładnie opisuje zbrodnie popełnione przez Dahmera, robi to w porządku chronologicznym. I tu od razu uwaga, jeśli macie słabe żołądki, to nie jest książka dla Was. Dużo tu dość brutalnych opisów. 

Widać, że autor włożył sporo pracy w przygotowanie tej publikacji i tego mu nie ujmuję, tylko mam problem z narracją, a właściwie z jej tonem. Przeszkadzało mi zagadywanie do czytelników, przekonanie o własnej nieomylności i czarny humor. Nie siadały mi te żarciki, chociaż wiedziałam, że się pojawią. Nie lubię, gdy w publikacjach, które opisują sylwetki zbrodniarzy, pojawiają się takie wtrącenia. Kiedy sięgam po taką literaturę, chcę konkretów, faktów, a nie prób rozśmieszania. 

Publikacja wywołała jednak we mnie sporo emocji. Aż brakowało mi tchu, kiedy czytałam o niekompetencji pewnych ludzi. Dahmera można było powstrzymać wcześniej, była ku temu możliwość. Nie będę jednak wdawać się w szczegóły, żeby więcej nie spoilerować. Początek książki mnie nie porwał, potem było nieco lepiej, nie mam zastrzeżeń do zakończenia, było moim zdaniem zdecydowanie najlepsze z całości.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.

Udostępnij ten post

1 komentarz :

  1. Brzmi intrygująco. Nie miałam okazji czytać jeszcze książek tego autora.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka