Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #521 Nicola Sanders "Nie pozwól jej zostać"


Joanne jest szczęśliwą żoną i matką. Razem z Richardem i malutką Evie mieszkają w pięknym domu, prowadząc dobre, spokojne życie.

Tę idyllę przerywa pojawienie się dwudziestoletniej córki Richarda. Chloe nie kontaktowała się z ojcem od dwóch lat, dając mu w ten sposób do zrozumienia, że nie akceptuje jego nowego związku. Teraz jednak wyciąga rękę na zgodę. Wprowadza się i proponuje pomoc w opiece nad przyrodnią siostrą.

Urocza Chloe pokazuje zupełnie inne oblicze, gdy tylko Richarda nie ma w pobliżu. Joanne żyje w coraz większym strachu, ale nikt inny nie zauważa zagrożenia. Czyżby Jo traciła zmysły? A może popełniła straszliwy błąd, pozwalając pasierbicy z nią zamieszkać?

Joanne niedawno została mamą, mieszka w pięknym domu wraz z mężem Richardem i córeczką Evie. Pewnego dnia sprowadza się do nich Chloe, 20-letnia córka mężczyzny z pierwszego małżeństwa. Dziewczyna nie akceptowała nowego związku ojca, ale wydaje się, że wyciąga rękę na zgodę. Wydaje się to słowo-klucz w tej historii, jednak na tym skończę opowiadanie o fabule.

Książkę czytało się bardzo szybko, chociaż bez problemu zorientowałam się, w którą stronę z narracją pójdzie autorka. Początek był bardzo dobry, mocny, czuć było unoszące się w powietrzu napięcie. Potem było już dla mnie przewidywalnie, ale czytałam wiele podobnych historii, trudno więc mnie czymś zaskoczyć. Jeśli jednak nie czytaliście zbyt wielu thrillerów, to podejrzewam, że ta książka wciśnie Was w fotel. To w sumie dobra książka na rozpoczęcie przygody z tym gatunkiem.

Mam bardzo mieszane uczucia, jeśli chodzi o bohaterów. Z jednej strony rozumiem, że hormony mogły mieć wpływ na to, jak zachowywała się Joanne, ale mam wrażenie, że jej instynkt samozachowawczy padł. Nie mówiąc już o kwestii obrony dziecka przed kimś, komu się nie ufa. Na jej miejscu brałabym dziecko pod pachę i nogi za pas. Tylko z drugiej strony ona nie miała gdzie uciec. Jej przyjaciółka nie była specjalnie wspierająca, żeby nie powiedzieć, że miała ją gdzieś. Richard miewał lepsze i gorsze chwile, jednak nie chciałabym mieć go w gronie najbliższych znajomych, zwłaszcza po pewnej sytuacji w restauracji. Podobnie sytuacja ma się z Chloe.

Zwrot akcji, który miał miejsce pod koniec, wzbudził we mnie mieszane uczucia. Rozumiem, że ktoś może się nim zachwycić i powiedzieć, że się tego nie spodziewał. Ja jeszcze będę musiała sobie przetrawić to zakończenie. Nie, nie było złe, bo daje inną perspektywę na całą sytuację, ale chyba wolałabym, żeby książka zakończyła się wcześniej i pewne rzeczy nie zostały powiedziane.

Nie żałuję czasu, który spędziłam na lekturze. Nicola Sanders w przekładzie Wiesława Marcysiaka wchodzi dobrze. Jak wspomniałam wcześniej, moim zdaniem to jest dobra książka na rozpoczęcie przygody z thrillerami.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

Udostępnij ten post

1 komentarz :

  1. Nie wiem do końca, czy nie irytowałaby mnie bohaterka, ale fabuła jest intrygująca.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka