Strony

niedziela, 30 czerwca 2024

Marek A. Koprowski "Kaci Wołynia. Najkrwawsi ludobójcy Polaków"


W powszechnej świadomości Polaków oprawcy z Wołynia nie posiadają twarzy.

Sytuację tę może zmienić książka Marka A. Koprowskiego, którą trzymają Państwo w rękach. Jej autor – znany popularyzator historii – udowadnia, że za ludobójstwem Polaków na Wołyniu stali konkretni ludzie. Znani z imienia i nazwiska działacze OUN i dowódcy sotni UPA. To oni zaplanowali, a następnie zrealizowali metodyczną operację wymierzoną w polskich cywilów.

"Pamiętał, że na sali sądowej mama bardzo płakała i pytała, dlaczego to zrobił. On nie wiedział, co ma powiedzieć i wreszcie powiedział: 'Mamo, ktoś musiał to zrobić!'"

Kiedy dostałam propozycję współpracy przy tym tytule, długo biłam się z myślami. Z jednej strony chciałam dowiedzieć się, kto stoi za ludobójstwem Polaków na Wołyniu, ale z drugiej strony obawiałam się tego, co w tej publikacji znajdę. Nie wiedziałam, jak bardzo spływać krwią będą jej strony. 

Nie była to łatwa lektura. Może i miała nieco mniejszy kaliber, niż się spodziewałam, ale nie byłam w stanie czytać więcej niż 3 rozdziały dziennie. Każdy z nich miał twarz oprawcy, człowieka, który przepełniony nienawiścią doprowadził do niewyobrażalnej tragedii. Kiedy czytałam cytowane wspomnienia z tego okresu, czułam, że brakuje mi tchu.

To nie są opisy dokonywanych przez ludobójców zbrodni. To swego rodzaju "galeria osobistości". Autor pokazuje czytelnikom, kto stał za zagładą całych wiosek. Ci ludzie byli wzorem do naśladowania. Niektórzy są traktowani jak bohaterowie. Część z nich odpowiedziała za swoje czyny, inni zaś pozostali bezkarni.

Kiedy patrzyłam na twarze osób odpowiedzialnych za ludobójstwo na Wołyniu, czułam, że mrozi mi się krew w żyłach. Nigdy nie zrozumiem tego, jak nienawiść do innej nacji może doprowadzić do takiej zbrodni. Widać zresztą w trakcie lektury, że autorowi pisanie o tych ludziach też nie było obojętne. To nie jest encyklopedyczna narracja, w której znajdziecie tylko imiona, nazwiska i daty. Dobrym, według mnie pomysłem, było dodanie do każdego z nazwisk krótkiego opisu, który charakteryzował daną postać. "Zbrodniarz spod cerkiewnego dachu", "Zbrodniarz z artystyczną duszą", "Pół-Kacap w szeregach zbrodniarzy".

Jeśli czujecie się na siłach, możecie poznać sylwetki zbrodniarzy odpowiedzialnych za rzeź na Wołyniu. Autor pokazuje drogę, jaką przeszli, wyrusza z czytelnikiem w głąb przepełnionego nienawiścią piekła na Ziemi.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Replika

1 komentarz:

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)