Aneta Kisielewska "Widmo przeszłości"

 

Sobotni poranek. Szesnastoletnia Klara budzi się w swoim pokoju. Wokół panuje głucha cisza. Zero odgłosów porannej krzątaniny. Klara obchodzi cały dom, ale nikogo w nim nie znajduje – nie ma rodziców, nie ma młodszej siostry. Nie wracają ani tego dnia, ani następnego. Nie wracają już nigdy.

Mija szesnaście lat. Klara wiedzie na pozór poukładane życie. Zamieszkuje w pięknym domu w spokojnej dzielnicy i razem z mężem Michałem wychowuje córeczkę Antosię. Wciąż jednak trapią ją lęki, ale nie traci nadziei, że dowie się, co przytrafiło się jej bliskim.

Kiedy zbliża się rocznica zaginięcia rodziców i siostry, Klara dostrzega przed domem obserwującego go nieznajomego człowieka i wpada w panikę. Kim jest tajemniczy osobnik?

16 lat temu rodzice nastoletniej Klary i jej młodsza siostra zniknęli bez śladu. Wyszli z domu i nigdy do niego nie wrócili. Dorosła Klara ma męża Michała i córeczkę Antosię. Wciąż jednak zastanawia się, co się stało z jej bliskimi, liczy na to, że rozwiążę zagadkę ich zniknięcia. Niedługo przed rocznicą ich zaginięcia kobieta zauważa przed domem obserwującego ją człowieka i wpada w panikę. Kim jest i dlaczego zakłóca jej spokój?

Klara młodo straciła najbliższą rodzinę. Próbowała na nowo poukładać sobie życie, jednak nie było to takie proste. Niewiedza ją przytłaczała. A jakby tego było mało, pojawił się ktoś, kto zburzył jej spokój ducha. Kobieta z dnia na dzień traci grunt pod nogami. Nikt nie wierzy jej w to, że wokół zaczynają dziać się niepokojące rzeczy. Mąż, który do tej pory był jej wsparciem, również zaczyna tracić cierpliwość.

Ta powieść to literacki debiut autorki. Książkę czyta się szybko. Jeśli chodzi o kreację bohaterów, to w Klarę do pewnego momentu wierzyłam, czułam jej niepokój, bezsilność, byłam w stanie zrozumieć strach, chociaż podziwiałam Michała za to, że ze stoickim spokojem znosił to, co ta czasem robiła. Było mi żal małej Tosi. Powiedzieć, że cała ta sytuacja była trudna, to nie powiedzieć nic.

Początek książki czytało mi się bardzo dobrze, zaintrygowała mnie nastoletnia Klara i byłam ciekawa, dlaczego jej rodzice i siostra zniknęli. I początkowo, gdy towarzyszyłam dorosłej już Klarze w dniach poprzedzających rocznicę zaginięcia jej rodziny, też byłam ciekawa, co się wydarzy, czy kobieta faktycznie traci kontakt z rzeczywistością, jednak w miarę biegu akcji mój zapał nieco zgasł. Zakończenie kompletnie do mnie nie przemówiło. Moim zdaniem nic nie wskazywało na takie rozwiązanie sprawy. W porządku, dla kogoś to może być kompletne zaskoczenie, ale mnie się to po prostu nie kleiło. 

Jeśli czytaliście jakieś powieści o bohaterach, którzy zatracają granicę między tym, co dzieje się naprawdę, a co jest wytworem ich wyobraźni, to ta historia może wydawać się Wam wtórna. W przeciwnym wypadku możecie nawet nieźle bawić się podczas lektury. 

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Udostępnij ten post

1 komentarz :

  1. Będę ją miała na uwadze, bo jestem ciekawa, co się stało z rodziną bohaterki.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka