Zbiorowe samobójstwo trójki licealistów mogłoby być po prostu tragicznym zbiegiem okoliczności. Ale okazało się czymś znacznie więcej.
Medialne śledztwo trafia na biurko prokuratora Konrada Kroona – niepokornego aroganta, który nienawidzi słuchać innych. Kroon jako jedyny rozumie, że sprawa kryje drugie dno. Nie bawi się w półśrodki i nigdy nie odpuszcza. Nawet kiedy stawką staje się jego własne życie...
Kilka zupełnie różnych, pozornie niepowiązanych ze sobą zbrodni. Tajemnicze liczby pozostawione przy każdym z ciał. I psychopatyczny sprawca udzielający swojej ostatniej krwawej lekcji.
Wszystko, co widzieli przed śmiercią Norbert, Sara i Tomek, wszystko, z czym dotychczas mierzył się Konrad Kroon, było niczym w porównaniu do zbrodni, które miały dopiero nadejść.
Kość do kości. Krew do krwi. Ciało do ciała.
Sara, Norbert i Tomek mieli przed sobą całe życie. Jednak postanowili zakończyć je, wieszając się w szkole. To nie mógł być tragiczny zbieg okoliczności. Sprawą zaczyna zajmować się Konrad Kroon. Mężczyzna od razu dostrzega, że jest tu jakieś drugie dno. Z czasem zaczyna dochodzić do kolejnych zbrodni. Kto i dlaczego pozostawia za sobą krwawe ślady?
Muszę powiedzieć, że tę część cyklu o Konradzie Kroonie czytało mi się najtrudniej. I żebyśmy się dobrze zrozumieli - ta książka nie jest zła, wręcz przeciwnie. Widziałam wraz z prokuratorem wiele, ale nie to, co autor zaserwował mi teraz. Ta historia to spory walec emocjonalny. Najtrudniejsze do przejścia były dla mnie sceny z przeszłości, w których Sara, Norbert i Tomek jeszcze żyli i mogłam przekonać się, z jakimi demonami się mierzyli. Brakowało mi czasem tchu, gdy czytałam o tym, przez co przechodzili.
W książce dochodzi do kilku zbrodni. Nie chcę umniejszać ciężarowi żadnej z nich, każda wbiła się w moją głowę i prędko z niej nie wyjdzie, zwłaszcza gdy dowiedziałam się, dlaczego doszło do takich sytuacji. Jednak odejście trójki nastolatków najbardziej mnie poruszyło. Po przeczytaniu opisu autopsji ich ciał moje serce pękło na kawałki.
Jestem pod dużym wrażeniem tego, jaką literacką drogę przeszedł Cyryl Sone. Po zakończeniu czytania tej powieści mam poczucie straty, jakbym na zawsze straciła kogoś bliskiego. Z jednej strony chciałam wiedzieć, co będzie działo się z Konradem, ale z drugiej strony trudno było mi się z nim rozstawać, chociaż jego śledztwa przejeżdżały po mnie jak emocjonalny walec.
Na koniec odpowiedź na pytanie, czy można czytać tę powieść, nie znając poprzednich części? Nie. Pojawiają się wątki poruszone wcześniej i bez odpowiedniego kontekstu nie będziecie rozumieli, co się dzieje. Poza tym trudno będzie Wam zrozumieć Konrada.
Premiera książki odbędzie się 15 maja.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Znak.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)