Strony

poniedziałek, 26 lutego 2024

Przedpremierowo! Mikołaj Marcela "Nie jesteś skazanx na szkołę"

 

Nie masz podręcznika? Pała! Żeby wam się nie nudziło, zadam na weekend! Wyciągamy karteczki! Chcesz iść do toalety? A co robiłxś na przerwie? Jak ty się ubrałxś do szkoły? Dzwonek jest dla nauczyciela! Do odpowiedzi NUMER…

Znasz to pewnie aż za dobrze, prawda?

Szkoła kojarzy Ci się z więzieniem, bezsensownym zakuwaniem, nieustanną harówką, karą za przestępstwo, którego nie popełniłxś? Nie masz czasu na prawdziwe ŻYCIE. A przecież nie tak miało to wyglądać!

Jest dobra wiadomość!

Możesz protestować! Masz wybór! I swoje prawa!

Może o tym nie wiesz, ale istnieją różne sposoby na hakowanie systemu edukacji i spełnienia obowiązku szkolnego poza szkołą! Musisz tylko ogarnąć, co tak naprawdę liczy się w szkole i jakie masz alternatywy!

Wiem, że podkreślam to przy każdej recenzji książki Mikołaja Marceli, ale piekielnie cieszę się, że miałam okazję zetknąć się z nim na swojej drodze akademickiej. To on pokazał, że nauka może wyglądać inaczej. Odczarował w moich oczach doktorantów na Uniwersytecie Śląskim. Tym razem jego książka opowiada o tym, jakie istnieją alternatywy dla dobrze znanej nam edukacji, jak można uczyć się poza szkołą i hakować system, na legalu, żeby nie było.

Wspominacie dobrze lekcje wychowania fizycznego? Ja nie. Nie miałam szczęścia do nauczycieli. Większość z tych, na których trafiłam, interesowała się tymi bardziej uzdolnionymi uczniami. To nic, że inni na przykład mieli potencjał w ćwiczeniach wytrzymałościowych albo w tańcu. Nie umiałeś skakać przez skrzynię - pała, nie biegałeś szybko - pała. Przeszłam też przez rozciągających na siłę nauczycieli. Przez to wiele osób zniechęciło się do sportu. Sama miałam od niego długą przerwę. I na to między innymi zwraca uwagę autor.

W wielu szkołach dla nauczycieli liczy się tylko wyrobienie się z materiałem. Dzisiejsza szkoła nijak ma się do życia. Trzeba wkuwać masę zbędnego materiału, dostaje się oceny, które nijak nie odzwierciedlają faktycznego stanu wiedzy. A i nikt nie zapyta nas o to, jaką ocenę mieliśmy w czwartej klasie z matematyki. Liczy się tylko to, jak uczyliśmy się w ostatniej klasie, żeby mieć lepszą pozycję startową do szkoły wyższej czy na studia. I o tym też jest mowa.

Autor pokazuje alternatywy dla uczniów, którzy nie potrafią odnaleźć się w zwykłej szkole. Ta bardzo często nie dostrzega ludzi z potencjałem. Pięknie rysujesz, to nieważne, jeśli nie znasz się na solach, kwasach, a niemiecki ci do głowy nie wchodzi. Ludzie się różnią, nie mamy takich samych predyspozycji, ale tego często nie bierze się pod uwagę. Mikołaj Marcela zwraca w swojej publikacji także uwagę na to, że szkoła przypomina fabrykę i zapomina się na przykład o tym, że ludzie dzielą się ze względu na to, w jakiej porze dnia są najbardziej efektywni. Ja dobrze działam rano, wieczorami mój mózg przypomina kisiel, a ktoś może mieć na odwrót. Czy z którymś z nas jest coś nie tak? Nie.

Znajdziecie tutaj między innymi wykaz praw uczniów czy informacje na temat tego, co zrobić, żeby przenieść się do innej szkoły. Kiedy jest to możliwe, a kiedy nie. Przekonacie się też, jakie są alternatywy dla publicznych szkół. Warto się z tym zapoznać. A co najważniejsze - autor pokaże Wam, skąd biorą się problemy z przyswajaniem wiedzy. Polecam nie tylko uczniom, ale także nauczycielom i rodzicom.

Premiera odbędzie się już w środę.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu MUZA.

1 komentarz:

  1. Interesująca propozycja. Nasza szkoła faktycznie nie uczy życia, ale nauczyciele musza trzymać się przeładowanego programu i nic nie mogą za bardzo zrobić.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)