Strony

poniedziałek, 12 lutego 2024

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #497 Przedpremierowo! Juan Gómez-Jurado "Blizna"

 

Simon Sax mógłby być szczęściarzem. Jest młody, inteligentny, a jeśli sprzeda swój niesamowity algorytm międzynarodowej korporacji, zostanie także miliarderem. A mimo to czuje się samotny. Jego sukces kontrastuje z całkowitym brakiem zdolności towarzyskich.

Aż pewnego dnia pokonuje swoje uprzedzenia, wchodzi na portal randkowy i szaleńczo, z pasją i niedoświadczeniem nastolatka, zakochuje się w Irinie, pomimo tysięcy dzielących ich kilometrów. Ona jednak skrywa mroczny sekret… Kim jest ta dziewczyna? Czy to naprawdę przypadek, że trafiła do jego życia? Jaka tragiczna historia kryje się za blizną na jej policzku? Co jest prawdą, a co misternie opracowanym kłamstwem?

Juan Gómez-Jurado powraca z nową powieścią. Tym razem mamy Simona, bardzo inteligentnego młodego mężczyznę, przed którym otwiera się wielka zawodowa szansa. Może zostać miliarderem, jeśli uda mu się sprzedać swój algorytm międzynarodowej korporacji. Jednak jego życie towarzyskie praktycznie nie istnieje. A w każdym razie tak jest do czasu, aż przez portal randkowy poznaje tajemniczą Irinę. Kobieta nie mówi o swojej przeszłości. Simon nie wie na przykład, skąd jego ukochana ma na policzku bliznę.

To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Simon nie był dla mnie początkowo zbyt interesującą postacią i niespecjalnie interesowało mnie to, czy uda mu się sprzedać algorytm. Czasem łapałam się za głowę, widząc, w co Simon się pakuje. To dorosły, ale nie dojrzały człowiek i widać to po sposobie, w jaki się zachowuje. Z czasem się rozwinął, choć przyznam szczerze, że zdecydowanie bardziej interesowała mnie Irina, znana mi już z "Czarnej Wilczycy". Byłam ciekawa jej historii. Za to Arthur, brat Simona, będzie miał specjalne miejsce w moim sercu. Pojawiał się rzadko, ale nie sposób było go nie polubić.

Książka toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych. Moim zdaniem bardziej intrygująca jest przeszłość, jest bardziej mroczna. Chociaż od razu ostrzegam, że jest ona bardziej brutalna niż teraźniejszość, ale i tutaj nie można narzekać na brak rozlewu krwi. Niektóre sceny bardzo działały na moją wyobraźnię i czułam ciarki na całym ciele, kiedy je czytałam. Zwłaszcza pod koniec.

To historia o samotności, lęku, chęci zemsty. To opowieść o tym, do czego może doprowadzić rana odniesiona w dzieciństwie, która nigdy się nie zabliźniła. Kiedy przenosiłam się w czasie do przeszłości, czułam, jak moje serce rozbija się na kawałki. Wydarzyły się tutaj rzeczy, których żadne dziecko nigdy nie powinny być świadkiem. 

Premiera książki odbędzie się 15 lutego.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.

1 komentarz:

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)