Strony

poniedziałek, 11 grudnia 2023

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #489 Erin Beaty "Krew i księżyc"

 

W Collis, mieście, którego największym skarbem jest ogromne sanktuarium poświęcone Słońcu, dochodzi do serii makabrycznych morderstw. Pilnująca bezpieczeństwa rozbudowy świątyni siedemnastoletnia Catrin staje się świadkiem jednego z nich, jednocześnie odkrywając w sobie niesamowity dar, który może pomóc w zdemaskowaniu zabójcy. Jednak nadane jej przez księżyc umiejętności stoją w sprzeczności z wierzeniami mieszkańców miasta, przez co dziewczyna jest zmuszona trzymać je w tajemnicy.

Do poprowadzenia śledztwa zostaje wybrany Simon, młodzieniec z tajemniczą przeszłością, który przerażająco dobrze potrafi zrozumieć zachowania mordercy. Między Simonem a Catrin rodzi się uczucie, które zostanie wystawione na próbę przez tajemnice, które oboje skrywają.

Bardzo rzadko sięgam po fantastykę i właściwie nie wiedziałam, czego mogę się po tej książce spodziewać. Nieco obawiałam się tego, że odbiję się od niej z hukiem. Zwłaszcza kiedy przeczytałam o rodzącym się między bohaterami uczuciu, ale postanowiłam, że dam tej książce szansę, ponieważ zaintrygowało mnie to, że Catrin ma moc, która może pomóc w odnalezieniu zabójcy kobiet. Byłam tego bardzo ciekawa. Poza tym całkiem nieźle brzmiał podział na ludzi Słońca i Księżyca. Intrygowało mnie, jak autorka pokaże ich wierzenia i różnice między nimi.

W każdym razie w Collis dochodzi do serii makabrycznych zbrodni. Ktoś morduje kobiety. Śledztwo w tej sprawie ma prowadzić Simon, chłopak z tajemniczą przeszłością. Ma mu pomóc wspomniana już przeze mnie Catrin, która była świadkiem jednego z przestępstw.

To było chyba największe tegoroczne literackie zaskoczenie. Nie miałam właściwie żadnych oczekiwań w stosunku do tej książki. W sumie jej bohaterka mogłaby być moją córką, gdybym się dobrze postarała, i nie wiedziałam, czy uda się nam nawiązać nić porozumienia. Pokochałam Catrin całym sercem. Polubiłam też Simona. I nawet wątek miłosny mi nie przeszkadzał. Postacie są bardzo dobrze zarysowane. Zarówno te pierwszoplanowe, jak i drugoplanowe. Nie było tu bohatera, który byłby mi obojętny. Kilka razy nawet czułam łzy napływające mi go oczu, gdy czytałam, co się dzieje.

Wątek kryminalny jest bardzo dobrze poprowadzony. Czułam ciarki na całym ciele, gdy czytałam o tym, co zastano na miejscu zbrodni. W pewnym momencie zaczęłam podejrzewać, kto niesie ze sobą śmierć, ale zmieniałam zdanie w tej kwestii dwa razy, zanim obstawiłam ostateczną wersję. 

Ujął mnie świat przedstawiony w tej powieści. To, w jaki sposób podchodzi się do Seleńczyków. Cała otoczka związana z nimi to majstersztyk. I tak, pewne wątki były przewidywalne, ale całość jest na tyle dobrze skonstruowana, że nie czuję z tego powodu jakiegoś zawodu.

Myślałam, że to będzie romansidło okraszone magią i z odrobiną kryminału. Dostałam naprawdę dobrą książkę, w której romans, owszem, jest, ale gdzieś tam z tyłu. Pojawia się tutaj wiele wątków - niechęci do innowierców, problemów psychicznych, rodziny. Każdy z nich jest dopracowany, a sprawa kryminalna trzyma w napięciu. Niektóre opisy są też dość brutalne, ostrzegam wrażliwszych czytelników. Jeśli macie ochotę na solidne połączenie kryminału i fantastyki, to polecam tę książkę.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Portalowi Sztukater i Wydawnictwu Jaguar.

1 komentarz:

  1. Mam tę książkę na swojej półce i cieszę się, że czeka mnie wciągająca lektura.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)