Karin Slaughter "Po tamtej nocy"

 

Imprezowy wieczór sprzed piętnastu lat zakończył się brutalną napaścią, po której życie Sary Linton legło w gruzach.

Przez prawie dwie dekady Sara budowała swój świat od nowa. Jako odnoszącej sukcesy lekarce, zaręczonej z ukochanym mężczyzną, wydawało się jej, że ostatecznie pozostawiła przeszłość za sobą.

Aż pewnej nocy podczas ostrego dyżuru poznała poturbowaną młodą kobietę, której obrażenia okazały się zdumiewająco podobne do jej własnych sprzed wielu lat. Jedna potworna noc odmieniła także życie Dani Cooper, a Sara uświadomiła sobie, że nie udało się jej pogrzebać przeszłości raz na zawsze.

Sara odbudowała swój świat po tym, jak kilkanaście lat temu legł w gruzach. Dani Cooper przywołała jej demony. Obrażenia, jakich doznała dziewczyna, były bardzo podobne do tych, które ona odniosła, kiedy doznała brutalnej napaści. 

To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Miałam kilka podejść do tej książki. Do momentu procesu jakoś nie umiałam się w nią wkręcić, ale potem przepadłam. Z jednej strony chciałam dowiedzieć się tego, jak rozwinie się ta historia, z drugiej strony bardzo się tego bałam. Karin Slaughter słynie z tego, że w jej powieściach opisy zbrodni są dość krwawe, tak było i tym razem. W tej książce są brutalne opisy przemocy w stosunku do kobiet, więc jeśli jesteście wrażliwi na tym punkcie, lepiej poszukajcie sobie czegoś innego do czytania.

Ta powieść sprawiła, że wiele razy wyszłam ze swojej strefy komfortu czytelniczego i czułam, jak otwiera mi się nóż w kieszeni. Zwłaszcza gdy widziałam, jak bezkarni są pewni ludzie i do czego są oni zdolni, wiedząc, że nikt nic im nie może zrobić, bo wolność ma cenę, którą są w stanie zapłacić. To była mocna książka. Nie umiałam przeczytać jej na raz, musiałam robić sobie przerwy.

To kolejna już część cyklu z Willem Trentem i Sarą Linton. Czy można czytać ją w oderwaniu od reszty? Teoretycznie tak, bo autorka wplata w treść wydarzenia z przeszłości, które pozwolą zrozumieć bohaterów, ale uważam, że lepiej poznać ich od początku. Wtedy będziecie mogli nawiązać z nimi głębszą relację.

Nie żałuję, że dałam tej książce szansę, choć początek nie był dla mnie zbyt zachęcający. To był kawał dobrego, choć piekielnie trudnego pod kątem emocjonalnym thrillera. Polecam fanom mocnych wrażeń.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka