„Idziecie jak barany na rzeź” – ostrzegał dziennikarzy pewien polityk Prawa i Sprawiedliwości przed zakusami… Prawa i Sprawiedliwości. W 2016 r. Jarosław Kaczyński miał bowiem plan: pozbyć się dziennikarzy i wolnych mediów z Sejmu. Nie wyszła mu ta wojna błyskawiczna, ale obóz władzy wcale nie porzucił swoich zamierzeń. Radomir Wit przedstawia kulisy zamachu na niezależność mediów.
Oglądaliście może transmisję z posiedzenia Sejmu w nowym składzie? Ja widziałam tylko fragment i chyba nigdy w życiu nie byłam tak zażenowana. Dzieci w piaskownicy prezentują wyższy poziom niż niektórzy politycy.
PiS skutecznie zwalczał dziennikarzy, odwracał się do nich plecami, traktował jak powietrze, a jak się okazuje, posuwał się też do chwytów niedozwolonych. Chyba że byli z TVP, to wtedy inna rozmowa. Radomir Wit pokazuje w swojej książce, z czym musieli mierzyć się dziennikarze, którzy chcieli pokazać, co dzieje się w Sejmie albo porozmawiać z politykami. W swojej książce nie tylko przedstawia swoje tezy, ale również rozmawia z dziennikarzami, którzy mieli styczność z Sejmem.
Nie powiem, żeby jakoś bardzo zaskoczyła mnie ta książka. Byłam w miarę na bieżąco z wydarzeniami w polityce, ale i tak kilka razy w trakcie lektury się zapowietrzyłam. Zwłaszcza gdy czytałam o tym, jak traktowano dziennikarzy, ale nie tylko. Sporo tutaj smaczków, podczas czytania których ciśnienie na pewno Wam skoczy, nie chcę spoilerować, ale między innymi dowiecie się z lektury, kto przepuszcza nasze pieniądze na swoje prywatne podróże, zasłaniając się mandatem poselskim, a także przekonacie się, czy politycy potrafią przepraszać.
Widziałam sporo głosów, że ta książka jest jednostronna, bo jest tu jazda bez trzymanki na PiS, a o innych partiach się nie mówi. Tylko kto przez ostatnie lata trzymał władzę i przepychał wszystko, niszcząc, co się da, w pupie mając Konstytucję, o której nagle sobie przypomniał prezydent? Kto zamknął się w bańce, oderwał od rzeczywistości i podzielił ludzi? Kto zniszczył publiczne media, robiąc z nich propagandę? Mogę tak wymieniać jeszcze długo. Czas w końcu zacząć mówić o tym głośno.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)