Paweł Fleszar "Smog"

 

To brzmi jak dobry początek powieści: w niejednoznacznych okolicznościach umiera autor kryminałów. Sęk w tym, że wkrótce ciało Daniela Kasprzaka ginie i trudno ustalić, czy był to wypadek, morderstwo, czy może… mistyfikacja? Tymczasem jego nowa książka sprzedaje się znakomicie.

Kluczowe wydaje się pytanie, jaką rolę w tych wydarzeniach odgrywa Laura, bliska znajoma zaginionego autora. Czy mówi wszystko, co wie? A może jest klasyczną femme fatale rodem z kryminałów noir?

Prowadzący śledztwo komisarz Wit Nawrocki musi odnaleźć się w na pozór niewzbudzającym podejrzeń środowisku pisarzy i wydawców, blogerów i czytelników odwiedzających targi książki oraz książkową giełdę na pchlim targu.

Autor kryminałów umiera w niejasnych okolicznościach. Jakby tego było mało, jego ciało znika. Co stało się z mężczyzną i jaką rolę w całej tej sytuacji odegrała jego bliska znajoma Laura?

Początek tej powieści był dla mnie zapowiedzią świetnego kryminału. Na rynku wydawniczym ma się pojawić nowa książka Daniela Kasprzaka, a on zostaje znaleziony martwy, chwilę później jego ciało znika. Pozostaje pytanie, czy mężczyzna naprawdę nie żyje, czy to była mistyfikacja, która miała podkręcić szum wokół premiery powieści. I gdyby Paweł Fleszar skupił się głównie na tym, od czasu do czasu podrzucając jakieś smaczki z życia wydawniczego, to byłabym wniebowzięta. Tak jednak się nie stało, przez co mam bardzo mieszane uczucia, jeśli chodzi o "Smog".

Widać, że autor włożył sporo serducha w napisanie tej powieści, pokazuje rynek wydawniczy zza kulis, opowiada o rzeczach, które dla zwykłego czytelnika są niedostępne. Jak wygląda szukanie wydawcy, na co trzeba uważać, podpisując umowę. I to, o czym pisze, to kopalnia ciekawostek, tyle że jeśli mam ocenić książkę jako całość, to przez te dygresje literackie ona robi się bardzo ciężkostrawna. Akcja momentami niemal się zatrzymywała, a ja, chociaż prywatnie i zawodowo żyję książkami, byłam znudzona. Przez całą tę otoczkę okołoliteracką główny wątek traci na swojej wartości, jest tym przytłoczony i trzeba skupić się, żeby nie zapomnieć, co działo się na początku powieści i dokąd ma zmierzać śledztwo. Mam też ogromny problem z bohaterami, którzy zlali mi się w całość, przez to, w jaki sposób mówią o literaturze, na której każdy się zna.

Sam wątek kryminalny, kiedy w końcu do niego wracamy, jest przemyślany i dopracowany, tylko za mało go tutaj, a taką miałam chrapkę na tę powieść... Niestety, moim zdaniem "Smog" jest słabszy niż "Piekło-niebo", zabrakło tu zbalansowania wątków. Tutaj fabuła dygresją stoi, a szkoda, ogromna, bo potencjał był spory.

Cenię sobie pióro Pawła Fleszara, potrafi stworzyć dobry kryminał, ale moim zdaniem to jest jego najsłabsza powieść. Doceniam puszczanie oczka do oczytanych czytelników, jednak literackie dygresje odebrały mi przyjemność z czytania.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.

Udostępnij ten post

1 komentarz :

  1. Książkę mam w swoich zasobach, więc też wkrótce poznam tę historię.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka