Strony

poniedziałek, 2 października 2023

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #479 Tess Gerritsen "Śladem zbrodni"

 

Przez dwadzieścia lat śmierć jej rodziców otaczała zmowa milczenia. Gdy Beryl Tavistock wreszcie przypadkowo poznaje przebieg dramatycznych wydarzeń, przeżywa szok. Ojciec brutalnie zamordował matkę, a następnie popełnił samobójstwo? Oboje byli komunistycznymi szpiegami? Nie może w to uwierzyć. Postanawia odkryć, co stało się naprawdę.

Śledztwo rozpoczyna w Paryżu, gdzie przed laty wydarzyła się tragedia. Z bratem i zaprzyjaźnionym agentem CIA wpada w sam środek szpiegowskiej afery i bezwzględnej gry służb. Nie zdaje sobie sprawy, że szukając prawdy, wydaje na siebie wyrok śmierci…

Beryl i Jordan Tavistockowie 20 lat temu stracili rodziców. Ich śmierć była owiana tajemnicą. Dziewczyna przypadkowo dowiaduje się, że ojciec zamordował matkę, a następnie popełnił samobójstwo. Mało tego, oboje mieli być szpiegami. Beryl nie wierzy w taki przebieg zdarzeń i próbuje wraz z bratem dowiedzieć się, co się stało.

Aj, Tess, Tess, co ja z Tobą mam... Gdyby tutaj był poruszony tylko wątek kryminalny dotyczący dzieci, które po latach próbują odkryć prawdę związaną ze śmiercią rodziców, to ta książka byłaby świetna. Bo pod tym kątem nie mam powieści nic do zarzucenia. Dzieje się naprawdę dużo i akcja potrafi wcisnąć w fotel. Tyle że pojawia się tutaj też wątek romansowy, który, delikatnie mówiąc, mi nie siadł.

Ta książka ma dobre momenty, ale nie powiedziałabym, że to pełnokrwisty kryminał. Duży nacisk został położony na wątek romansowy, co przyjęłam z bólem serca. Nie przemawia do mnie związek młodej dziewczyny z dojrzałym mężczyzną, który znał jej zmarłą matkę, był z nią w przyjacielskich stosunkach i na przykład potrafi poznać, że dziewczyna ma na sobie jej sukienkę. Przepraszam, ale dla mnie to jest powód do zadzierania kiecy i uciekania.

To lekkie, niezobowiązujące czytadło. Idealne jako przerywnik między powieściami o większym ładunku emocjonalnym. Beryl jako główna bohaterka serii niespecjalnie mnie przekonuje, może gdyby nie szał uniesień, to bym inaczej na nią patrzyła. Albo tak z 10 lat temu byłoby mi do niej bliżej. Teraz patrzę na nią bardziej jak na zaniepokojona jej postępowaniem matka niż rówieśniczka.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)