Sylwester 1999 roku. Ludzie spodziewają się, że tej nocy nastąpi koniec świata: z nieba zaczną spadać samoloty, na giełdach wybuchnie panika, dojdzie do masowej awarii komputerów. Nic takiego się nie stało, ale w wypożyczalni kaset video w stanie New Jersey zaatakowano cztery nastolatki. Tylko jedna dziewczyna przeżyła. Policja szybko wytypowała podejrzanego – chłopaka jednej z ofiar. Niestety sprawcy nie udało się ująć... Piętnaście lat później kolejne dziewczyny zostają napadnięte w tym samym mieście i znowu tylko jedna uchodzi z życiem. Agentka FBI Sarah Keller musi zagłębić się w tajemnice obu nocy, aby odkryć prawdę o morderstwach na nocnej zmianie…
W sylwestrową noc w 1999 roku miał nastąpić koniec świata. I dla rodzin zamordowanych pracowników wypożyczalni kaset wideo tak faktycznie było. Świat, jaki znali, skończył się. Ktoś pozbawił życia ich bliski. Masakrę przeżyła tylko jedna osoba. 15 lat później dochodzi do podobnej zbrodni. Ktoś morduje młode dziewczyny i znów przeżywa tylko jedna z ofiar. Sarah Keller, agentka FBI, próbuje odkryć prawdę.
To była jedna z tych książek, których nie potrafiłam odłożyć na półkę. Chciałam jak najszybciej przekonać się, kto stał za morderstwem nastolatek. Co prawda gdy czytałam opisy miejsc zbrodni, czułam ciarki na całym ciele, ale ta historia pochłonęła mnie na tyle, że zarwałam dla niej pół nocy. Mam oczy na zapałki, jednak było warto.
Opowieść jest przedstawiona z perspektywy kilku osób: Chrisa, Ellie i Sarah. Ich historie przeplatają się, co buduje napięcie i sprawia, że strzępki historii powoli zaczynają składać się w całość. A ta była dla mnie nieprzewidywalna. Owszem, miałam podejrzenia, co mogło się stać, ale nawet nie byłam bliska poznania prawdy. Cieszę się, że autorowi udało się mnie wyprowadzić w pole. Końcówka mnie ścisnęła za gardło i łezka w oku się zakręciła.
Duży nacisk jest tutaj położony na psychologię postaci. Bardzo dobrze pokazane jest to, w jaki sposób przeszłość nas kształtuje, jak może położyć się cieniem na naszym życiu, jeśli pewne sprawy nie zostaną przerobione. Został również poruszony temat dotyczący przemocy domowej. To był dla mnie najtrudniejszy wątek w tej powieści. Bohaterowie nie są czarno-biali. Raz wspierałam ich całym sercem, a raz niemal dostawałam zawału, widząc, co robią. Również postacie, które pojawiają się na drugim planie, robią świetną robotę. Nie są tylko tłem, nie pojawiają się w losowym momencie, żeby popchnąć fabułę do przodu, ale mają coś do powiedzenia. Kiedy czytałam zakończenie, siedziałam napięta jak struna. Nie spodziewałam się tego, co zaserwował mi autor. I z jednej strony jestem usatysfakcjonowana finałem, ale z drugiej strony ciągle przyjmuję do wiadomości to, co się stało. Nie spodziewałam się nawet tego, że ta książka będzie tak przesiąknięta bólem, niezrozumieniem, przemilczanymi sprawami.
Alex Finlay po raz kolejny zaserwował mi literacką ucztę. Moim zdaniem ta książka to niemal gotowy scenariusz na dobry film sensacyjny z wątkiem kryminalnym. Trzyma w napięciu, jest nieprzewidywalna i okraszona sporą dozą emocji. Polecam.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.
Skoro tak Ci się spodobała, to ja będę ją miała na uwadze.
OdpowiedzUsuń