Powieść „Krzywym pługiem” opowiada historię dwóch sióstr żyjących w brazylijskiej hacjendzie Água Negra, gdzie rytm życia wyznacza niekiedy bezlitosny dla ich upraw klimat oraz wieczornice jarê, na których w ciała wiernych wstępują duchy „nieziemskich”, by tańczyć pośród swych wyznawców.
Bibiana i Belonizja są potomkiniami zniewolonych w epoce kolonialnej Afrykańczyków kultywującymi tradycje przodków na drugim brzegu oceanu. „Krzywym pługiem” odmalowuje trudy i uroki życia codziennego ich wspólnoty, jej wyjątkową kosmogonię, a także obnaża mechanizmy niesprawiedliwości społecznych (od przemocy domowej po rasizm strukturalny i współczesne niewolnictwo),jakim stawiają czoła połączone niezwykłą siostrzaną więzią córki uzdrowiciela Zeki Kapelusznika.
Bibiana i Belonizja jako dzieci pogrążyły się w ciszy w wyniku pewnego wypadku. W tej książce obserwujemy ich dorastanie w miejscu, które niby jest ich domem, ale nie mają go na własność. Ta historia to cichy krzyk z prośbą o uwagę tych, którzy przez lata byli niewysłuchani i niezauważani. Widzimy ich wierzenia, problemy. Widzimy ludzi, którzy w pocie czoła pracują dla kogoś, często ponad swoje siły, a mają z tego tyle co nic.
Ta powieść jest niewielka objętościowo, ale niesie ze sobą ogrom treści. Przemoc domowa, wyzysk, próba pokazania, że kobieta nie jest człowiekiem gorszej kategorii - to tylko niewielki wycinek tego, co można tutaj znaleźć. Sporo tu smutku, niewypowiedzianych słów, ciszy, która kładzie się cieniem na relacjach. To nie jest łatwa w odbiorze historia, jej czytanie zajęło mi kilka dni, ale nie dlatego, że książka jest źle napisana. Wręcz przeciwnie, ma w sobie coś magicznego, jednak jej ciężar emocjonalny jest ogromny i potrzebowałam chwili przerwy, żeby ochłonąć. To historia, która wymaga maksymalnego zaangażowania czytelnika, czytanie jej do poduszki to kiepski pomysł, szybko można zgubić wątek.
Na początku trudno było mi się połapać, kto jest tutaj kim i jaką ma rolę w społeczności, pojawia się tu wielu bohaterów, ale szybko złapałam właściwy rytm i odnalazłam się wśród tych ludzi. Jedni wzbudzali mój podziw, inni mnie przerażali, a szumowina, której życzyłam wszystkiego najgorszego, się znalazła.
To obraz nieznanej mi dotąd Brazylii, namalowanej krwią i ludzkimi łzami. Bardzo trudny do przyjęcia, przygnębiający. Ludzie wiedzieli, jaki czeka ich los, i zdawali sobie sprawę z tego, że nie mogą go w żaden sposób zmienić. Kobiety rodziły dzieci, mężczyźni ciężko pracowali. Mimo wszystko nie brakuje tu miłości, więzów rodzinnych, których siła chwyta za serce.
Kompletnie nie wiedziałam, czego mogę spodziewać się po tej książce. Nie była łatwa, już na dzień dobry jest dość drastyczna scena opisująca, co zrobiły dziewczynki, a potem ranga tych trudniejszych scen rośnie. Jednak nie żałuję, że sięgnęłam po tę powieść. Pokazała mi inny świat i sprawiła, że jeszcze bardziej doceniam to, co mam.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Glowbook.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)