Strony

niedziela, 20 sierpnia 2023

Przedpremierowo! Maud Ankaoua "Kilometr zerowy. Droga do szczęścia"

 

Ile jesteś w stanie poświęcić, żeby uratować przyjaciółkę?

Maëlle pracuje jako dyrektorka finansowa w start-upie. Długie godziny w biurze sprawiają, że kobieta nie ma czasu na refleksję nad własnym życiem, rozwijanie pasji ani miłość.

Wszystko zmienia się w momencie, kiedy przyjaciółka prosi ją o pomoc. Maëlle ma wybrać się do Nepalu, by zdobyć manuskrypt, który pomoże Romane pokonać chorobę.

Przyjaciele to rodzina, którą wybieramy sobie sami. Czy bylibyście w stanie wyjechać na koniec świata, rzucając wszystko, gdyby okazało się, że któryś z Waszych przyjaciół jest bardzo chory i chce sięgnąć po ostatnią możliwość leczenia, nawet gdyby ta nie wzbudzała Waszego zaufania? Ja zrobiłabym wszystko, żeby ratować moich przyjaciół. Nic nie jest dla mnie tak ważne jak ludzie, którymi się otaczam.

Przed takim wyzwaniem staje Maëlle, która pracuje jako dyrektorka finansowa w start-upie. Kobieta poświęciła się pracy i nie ma czasu na nic innego. Pewnego dnia dowiaduje się, że Romane, jej przyjaciółka, jest bardzo chora. Ta prosi ją o pomoc. Maëlle ma wyjechać do Nepalu, by zdobyć manuskrypt, który pomoże Romane pokonać chorobę.

Kiedy po raz ostatni zatrzymaliście się, żeby posłuchać otoczenia, usłyszeć siebie? Kiedyś wydawało mi się, że muszę wypruwać z siebie żyły w imię wyższego dobra. Depresja skutecznie zweryfikowała moje życie. Paradoksalnie to było najlepsze, co mi się wydarzyło. Maëlle również miała przekonanie, że jeśli wyjedzie i na kilka dni nie skupi się na pracy, to świat się zawali. Nagle znalazła się na drugim końcu świata, z dala od domu, wśród obcych ludzi, w warunkach, które odbiegały od tych, do jakich zdążyła się przyzwyczaić. To wszystko sprawiło, że mogła się zatrzymać i spojrzeć na swoje życie z dystansu.

Byłam w stanie utożsamić się z Maëlle. Dawna ja też popukałaby się w głowę, gdyby ktoś ze stoickim spokojem oznajmił mi, że muszę przygotować się na regularne braki w dostawie prądu. Dopóki jest się takim zasuwającym w kółku chomikiem, który działa w rytmie praca-dom-praca-dom, trudno jest zrozumieć ludzi, którzy nie pędzą. Którzy potrafią zachwycić się liśćmi na drzewie. Podchodzi się do nich często sceptycznie. A takie chwile są potrzebne. Bieg nic nam nie da, tylko dostaniemy zadyszki, nic więcej nie mając w zamian.

Ta książka skłania do refleksji. Wątek związany z Matteo był dla mnie przewidywalny i niczym mnie nie zaskoczył, ale nie powiem, żebym była z tego powodu rozczarowana. Bez niego czegoś by tej książce brakowało. Za sprawą tej powieści przeniosłam się do innego świata, momentami przypominającego klimatem "Doktora Strange'a", mam tu na myśli zwłaszcza miejsce akcji i sposób, w jaki miejscowi podchodzą do życia, a jak widzą je inni. Polecam, jeśli chcecie na chwilę się zatrzymać i przekonać się, gdzie może leżeć Wasz kilometr zerowy.

Premiera książki odbędzie się już w środę!

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Znak.

1 komentarz:

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)