Anna Sakowicz "Nić przeznaczenia"

 

Lidzbark staje się niemieckim miastem. Rozalia mieszka tylko z Agnesą. Celem żony krawca jest obrona rodzinnego domu przed okupantami, by każdy z Wilamowskich miał dokąd wrócić. Przed nią trudne zadanie, najpierw musi pozbyć się ciała zabitego hitlerowca Hansa i to w chwili, kiedy nieoczekiwanie ktoś dobija się do drzwi… Bohaterowie zmagają się z przeciwnościami i wyzwaniami, jakie niesie los. Zawsze jednak znajdzie się miejsce na miłość – łatwą, ale też i skomplikowaną, której nie tylko dzieci Wilamowskich będą szukać… Czy uda im się przetrwać i powrócić do rodzinnego Lidzbarka? Jak poradzi sobie Rozalia, będąc gospodynią niemieckich urzędników i żyjąc z nimi pod jednym dachem? Co wydarzy się w Dłutowie, w domu młodszego z Wilamowskich? I czy Frania dowie się wreszcie, kim są jej rodzice?
Są książki, które przenoszą mnie do innego świata i po przeczytaniu których czuję żal, że to już koniec, a jednocześnie cieszę się, że mogłam poznać tak wspaniałą historię. To była jedna z takich powieści.

Trwa II wojna światowa. Lidzbark staje się niemieckim miastem. Rozalia i Agnesa są w domu same. Przynajmniej do czasu. Pewnego dnia pojawia się tajemniczy lokator. Kobieta musi udzielić mu gościny, licząc na to, że uda jej się przeżyć i zobaczyć znów swojego męża i pozostałe dzieci.

Pochłonęłam tę książkę jednym tchem, nie byłam w stanie się od niej oderwać, choć nie brakowało tutaj bardzo trudnych scen. Nie wszystkim udało się przeżyć wojnę, a ci żyjący ponieśli ogromne straty. Kilka razy musiałam odłożyć czytnik na bok, żeby nieco ochłonąć i przeżyć to, co właśnie się stało. Czytanie o wojnie w momencie, gdy za naszą wschodnią granicą nie ustają walki, nie jest dla mnie proste.

Przerażające było dla mnie to, w jaki sposób ludzie traktowali się nawzajem. Nie brakuje tu szlachetnych gestów i poświęcenia, ale ciągle na kartach powieści przewija się motyw pogardy, nazistowskiego poczucia wyższości. Krew gotowała mi się w żyłach, gdy czytałam o tym, jak część Niemców traktowała Polaków. A nie brakowało też zdrajców wśród swoich. To były trudne czasy, nie wiadomo było, komu ufać. Ale mimo wszystko obok toczyło się życie i ludzie żyjący pod okupacją robili, co mogli, by nie utracić swojej tożsamości, by zachować choć namiastkę normalności.

Nie zabrakło wątków związanych z przemocą domową, z tajemnicami z przeszłości. Widać przemianę, jaką przeszli niektórzy bohaterowie. Tym, co mnie ujęło, jest to, jak silne postacie kobiece dominują w tej powieści. Siła jest kobietą i "Nić przeznaczenia" to udowadnia. Bohaterki upadają czasem na kolana, ale podnoszą się z nich, by iść do przodu z podniesioną głową.

Jestem oczarowana "Sagą Muślinową". Stałam się częścią rodziny, o której odpowiada. Losy jej członków nie były mi obojętne i cieszę się, że mogłam uczestniczyć w najważniejszych i najtrudniejszych dla nich chwilach. Polecam, jeśli lubicie sagi rodzinne.

Udostępnij ten post

2 komentarze :

  1. Świetnie, że autorce udało się oddać atmosferę tamtych czasów i skonstruowała wciągającą fabułę. Jestem bardzo ciekawa tej sagi.

    OdpowiedzUsuń
  2. dziekuje za polecenie sagi. co prawda, pierwsza czesc podobala mi sie duzo lepiej niz druga, ale na pewno siegne po nastepne ksiazki tej pisarki.l

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka