W domu letniskowym w Massachusetts pięciu młodych mężczyzn ginie podczas strzelaniny z agentami FBI. W Waszyngtonie zostaje znalezione ciało córki senatora. Agentka Maggie O'Dell jest zdumiona, gdy szef zleca jej prowadzenie tych obu, pozornie niezwiązanych z sobą spraw.
Jednak w trakcie śledztwa związek okazuje się oczywisty. Sprawy łączy osoba wielebnego Josepha Everetta, charyzmatycznego przywódcy religijnej sekty, która zdobywa coraz więcej wyznawców. Młodzi mężczyźni z domu letniskowego to członkowie kościoła Everetta, a córkę senatora zamordowano tuż po zorganizowanym przez wielebnego spotkaniu modlitewnym.
Kim jest wielebny?
Adam Mickiewicz byłby ze mnie dumny, jeśli chodzi o zachowanie kolejności w omawianiu cyklu o Maggie O'Dell. Parę części już pojawiło się w Czytelni, a teraz będę mówić o trzeciej z nich. Niech żyje czytanie książek w kolejności dowolnej! :D
Tym razem w powieści roi się od trupów, ale po kolei. Na samym początku dochodzi o starcia członków sekty Josepha Evereretta ze służbami. Kończy się ono masakrą i stratami po obu stronach. Niedługo potem zostaje znalezione ciało córki senatora, która została zamordowana niedługo po spotkaniu zorganizowanym przez sektę. Dziewczyna, jak się później okazuje, jest pierwszą z serii ofiar.
Przyznam szczerze, że na początku myślałam, że Alex Kava pójdzie po najmniejszej linii oporu, ale szybko zorientowałam się, że się myliłam. I to bardzo. Tu nic nie jest takie, jak na pierwszy rzut oka się wydaje. Trzy razy zmieniałam swoje przypuszczenia co do tożsamości mordercy, a okazało się, że nawet nie byłam blisko. I przyniosło mi to sporo satysfakcji w trakcie czytania. Nie spodziewałam się takiego zaskoczenia.
Jeśli chodzi o motyw sekty, to Joseph Everett był jednym z najbardziej porąbanych Ojców, z jakimi miałam w książkach do czynienia. Było wielu wariatów, ale jego poczynania momentami przyprawiały mnie o ciarki na całym ciele. Scena z ukaraniem kogoś, kto zasnął w trakcie jego przemówienia, będzie mi się po nocach jeszcze długo śniła, dawno nie czułam takiego niepokoju, kiedy czytałam o tym, co jeden człowiek może zrobić drugiemu.
Ta powieść pokazuje, jak łatwo można manipulować człowiekiem, który jest na zakręcie. Otwiera też teoretycznie zabliźnione rany niektórych bohaterów. Dwa razy wzruszyłam się w trakcie lektury. Alex Kavie udało się poruszyć czułe struny w moim sercu.
Książkę czyta się szybko, rozdziały są krótkie. To była też swego rodzaju podróż w czasie - ta powieść swoje lata ma, tak koło 20, ale nie powiem, żeby źle się zestarzała. Nie miałam poczucia, że trafiłam do epoki kamienia łupanego. Za to wybrałam się w pełną emocji podróż, której długo nie zapomnę. A, i odradzam jedzenie w trakcie lektury, zwłaszcza pod koniec może być trudno z utrzymaniem go w żołądku.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu HarperCollins
Książka jest na mojej półce, i widzę, że to będzie mocna lektura!
OdpowiedzUsuń