Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #460 Przepremierowo! Ruth Ware "Ta dziewczyna"

 

April Clarke-Cliveden to TA DZIEWCZYNA. Żywiołowa, błyskotliwa, czasami złośliwa, ale przede wszystkim podziwiana przez każdego, szybko wciągnęła Hannah do swego studenckiego kręgu na Oksfordzie. Od początku pierwszego semestru wraz z grupą przyjaciół – Willem, Hugh, Ryanem i Emily – tworzyli zgraną paczkę. Pod koniec drugiego April już nie żyła.

Dekadę później Hannah i Will spodziewają się dziecka, a były portier z Oksfordu skazany za zabicie April, John Neville, zmarł w więzieniu. Życie Hannah biegnie spokojnym rytmem do czasu, aż do drzwi jej domu puka dziennikarz i przedstawia nowe dowody na to, że Neville mógł być niewinny.

Hannah zagłębia się w tajemnicę śmierci April. Gdy odnawia kontakt ze starymi przyjaciółmi uświadamia sobie, że mają coś do ukrycia… Między innymi morderstwo.

Podejrzewam, że jeżeli nie każdy z nas, to większość, ma w kręgu znajomych duszę towarzystwa, która rozpycha się łokciami, nie przepuszcza żadnej imprezy, nie ma problemów z nawiązywaniem nowych kontaktów. Wszyscy wiedzą, gdzie jest, z kim się spotyka, co sobie kupiła. Taka właśnie była April Clarke-Cliveden. Miała pieniądze, charyzmę... i krótkie życie. Jej współlokatorka Hannah pod koniec drugiego semestru znalazła jej ciało. Mija 10 lat. Hannah i Will spodziewają się dziecka. Umiera portier skazany za zabicie April, John Neville. Pewne poszlaki zaczynają wskazywać na to, że mężczyzna mógł być niewinny.

Powieść rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych - przed i po śmiercią April. I choć byłam oczarowana Oxfordem, tym, gdzie mieszkali studenci, przenoszenie się do przeszłości początkowo było dla mnie niezbyt ciekawe. Tamta Hannah i April niespecjalnie do mnie przemawiały, potrzebowałam czasu, żeby cokolwiek do nich poczuć, nawiązać z nimi nić porozumienia. W końcu miałam wrażenie, że znam Hannah i April od dawna i razem z nimi studiuję na Oxfordzie. Lepiej rozumiałam też April, która na początku niemiłosiernie działała mi na nerwy. Potem czułam jakąś pustkę, gdy wracałam do książkowej teraźniejszości i dochodziło do mnie, że jej już nie ma, umarła.

Moje podejrzenia co do tego, co wydarzyło się w przeszłości, okazały się słuszne, ale nie czułam z tego powodu rozczarowania. Przerobiłam w swoim życiu setki thrillerów i już wiem, gdzie mam patrzeć, żeby złapać trop. I całkiem nieźle mi to wychodzi. Niemniej jednak z zapartym tchem śledziłam rozwój wydarzeń. To, co działo się pod koniec, wbiło mnie w fotel.

Bohaterowie może nie są oryginalni, ale zapadają w pamięć. W sumie żaden z nich nie był mi obojętny, choć z niektórych czytało się jak z otwartej księgi. Na pierwszy rzut oka łatwo niektórym z nich przypiąć łatki. Sama tak zrobiłam choćby z April. Widać, że pewne wydarzenia odcisnęły na nich piętno i nie są tacy sami, jak w momencie, gdy ich poznajemy. Czasem ich przeżycia to dość mocny do dźwignięcia kaliber.

Pomimo moich początkowych problemów z wczuciem się w tę historię, pochłonęłam ją niemal jednym tchem i przez moment mogłam poczuć, że studiuję na Oxfordzie. Wzbudziła we mnie sporo emocji i zostawiła po sobie poczucie pustki. Uwielbiam, kiedy książki tak ze mną robią. 

Premiera książki odbędzie się już w środę.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

Udostępnij ten post

1 komentarz :

  1. Ciekawa fabuła i dobrze nakreśleni bohaterowie. Lubię takie kryminały. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka