Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #457 Przedpremierowo! Maciej Siembieda "Nemezis"

 

O Brunonie i Herbercie przestępczy światek opolskiego Zaodrza mówił „bracia Janoschek”, jakby byli jednym. I prawdą było, że poszliby za sobą w ogień. Gdy Herbert ginie, Bruno poprzysięga zemstę – na dziesięciolecia staje się ona jego obsesją. W każdej z brawurowych ról, które napisało dla niego życie: fenomenalnego artysty cyrkowego rzucającego nożami, hitlerowskiego komandosa w czasie II wojny światowej z legendarnego oddziału Otta Skorzenego, PRL-owskiego więźnia, wreszcie uczestnika niebezpiecznej gry o przyszłość Śląska w nowej Europie.

Dlaczego Bruno musiał uciekać z domu?

Jaką tajemnicę nosiła w sercu przez lata Greta, dziewczyna obu braci, i czemu nagle wybrała tego drugiego?

Jak los skrzyżuje drogi Brunona i rodziny spolszczonych Greków Tosidowskich, znanych czytelnikom z powieści „Katharsis”?

Wreszcie: czy w życiu Brunona Janoschka chodzi tylko o zemstę? A może stał się on pionkiem w grze znacznie potężniejszych sił?

Wiecie, za co cenię sobie dobrą książkę? Za to, że po lekturze pozostawia mnie bez słów, które mogłyby opisać to, co dzieje się w mojej głowie. Za to, że jestem do głębi oczarowana tym, co właśnie przeczytałam. Za to, że przenosi mnie w miejscu i czasie do innego świata, pozwalając mi na moment zapomnieć o rzeczywistości. Za to, że dotyka najgłębszych zakamarków mojej duszy, sprawiając, że przeżywam akcję całą sobą. 

Maciej Siembieda zostawił mnie bez słów. Nie jest to łatwe zadanie w przypadku osoby, której buzia raczej się nie zamyka i która na co dzień pracuje ze słowem pisanym. Mam wrażenie, że cokolwiek nie powiedziałabym o tej książce, to byłoby miałkie i nijakie. Autor z każdą kolejną powieścią przenosi mnie do innego świata i sprawia, że całą sobą angażuję się w opowiadaną przez niego historię. Jest dla mnie mistrzem, którego poczynania śledzę z zapartym tchem. Tak było i tym razem.

Herbert i Bruno byli braćmi. Poszliby za sobą w ogień. Pewnego dnia Herbert ginie. Bruno poprzysięga zemstę, która oślepia go na lata. Krew za krew - tylko to się dla niego liczy. Towarzyszymy mu podczas jego drogi do celu. Ta jest kręta i wyboista. Bruno był w swoim życiu artystą cyrkowym, hitlerowskim komandosem w czasach II wojny światowej i więźniem PRL-owskim. Był także człowiekiem o złamanym sercu, którego dziewczyna, Greta, postanowiła ożenić się z jego bratem.

Nie będę za dużo mówić o fabule, żeby nic nie zdradzać. Powiem tylko, że tak, pojawiają się bohaterowie z "Katharsis", ale kto i w jakich okolicznościach - o tym musicie przekonać się sami, na najcięższych torturach nic więcej nie powiem.

Bruno był dla mnie bardzo niejednoznaczną postacią. Raz byłam oczarowana tym, co robił, by potem martwić się, czy nic mu nie będzie, żeby za moment chcieć go udusić własnymi rękami. I w tym tkwi jego siła. Chociaż jego przeżycia były mi kompletnie obce, byłam w stanie zrozumieć, dlaczego tak się zachowuje. Nawet kiedy niekoniecznie pochwalałam jego czyny, nie był mi obojętny. Czułam jego złość, bezradność, podziwiałam jego zawziętość, ale martwiłam się, dokąd zaprowadzi go chęć zemsty. Po raz kolejny Maciej Siembieda łączy fikcję z historią. Nie mam co do tego żadnych zastrzeżeń i kupiłam świat przedstawiony z całym dobrem inwentarza.

Kilka razy w trakcie lektury miałam łzy w oczach i trudno było mi pogodzić się z tym, co się dzieje. Prawie rzucałam książką po pokoju, kiedy Greta powiedziała, że wychodzi za Herberta. Serce mi zamarło, gdy w cyrku doszło do pewnego aresztowania. Nie mówię już nawet o tym, co działo się ze mną podczas sceny operacji serca i przy zakończeniu.

Mogę na koniec powiedzieć tylko jedno - Mistrzu, czekam na kolejny akt sztuki.

Premiera książki odbędzie się już w środę!

Udostępnij ten post

3 komentarze :

  1. Będę miała tę książkę na uwadze, skoro wywołuje takie emocje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi niezwykle intrygująco i fascynujący jest również opis postaci Brunona. Na pewno zapoznam się z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, że autor łączy fikcję z historią, to zawsze dodaje dodatkowej głębi i autentyczności opowieściom. Na pewno muszę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka