Kiedy czytałam tę książkę, musiałam czasem wyjść poza moją strefę komfortu czytelniczego. Autorka porusza tu trudne kwestie związane z przemocą. Pokazuje, jak łatwo przymyka się na nią oko. Zastanawiałam się, ile kobiet jest podobnych do Helen i czy sama nie znam takich.
Akcja powieści rozgrywa się na kilku płaszczyznach czasowych. Są one wyraźnie zaznaczone, więc nie musicie się obawiać, że pogubicie się w czasoprzestrzeni. Te przeskoki budują napięcie, a czasem pozwalają nieco odpocząć po tym, co serwuje autorka.
Anna Rozenberg ma bardzo lekkie pióro, zaintrygowała mnie swoją opowieścią, choć jej czytanie sprawiało mi czasem niemal fizyczny ból. Byłam w stanie wyobrazić sobie, co czują bohaterowie. To tylko pokazuje, jak dobra to była książka.
Helen to jedna z tych bohaterek, obok których nie można przejść obojętnie. Wzbudza sporo emocji. Łatwo można ją ocenić, ale nie wiemy, co zrobilibyśmy na jej miejscu. Być może wielu z nas zachowałoby się podobnie do niej.
Sporo się dzieje, nie można narzekać na nudę. Powieść daje do myślenia, więc jeśli lubicie powieści psychologiczne, to polecam tę książkę.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Księgarni Bonito.
Jestem zachęcona Twoją recenzją :)
OdpowiedzUsuńDzięki tobie lubie poniedziałki. Tytuł trafia na moją listę
OdpowiedzUsuń