Strony

poniedziałek, 7 listopada 2022

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #436 Przedpremierowo! Maciej Siembieda "Kołysanka"

 

Tam, gdzie sąsiedzi mogą się dzielić opłatkiem, ale nie sprawami z przeszłości...

Czego szukał po wojnie na Śląsku Opolskim światowej sławy kompozytor Aram Chaczaturian, przysłany przez NKWD? Czy on także był oprawcą?

Wyjątkowo trudna i ściśle poufna sprawa wagi państwowej wiedzie Jakuba Kanię – specjalistę od śledztw historycznych – do Grodkowa, którego szarą eminencją jest radna sejmiku wojewódzkiego, Iwona Kern. Dlaczego wyszła za mąż za Tomasza, człowieka, którego powinna nienawidzić? O co tragicznie poróżniły się ich rodziny? Jakie tajemnice kryją ruiny jednej z najwspanialszych niegdyś rezydencji magnackich w Europie, w której dwieście lat temu sprowadzono całą orkiestrę na intrygujący koncert dla... dwóch osób? Jak połączą się losy porzuconej przez matkę czteroletniej Joanny Gryzik i „diabła z Rudy”, potwornie okaleczonego w młodości i oszpeconego odludka Karola Goduli? I wreszcie czym była „tajemnicza melodia”, którą nie tylko prokurator Kania próbuje odszukać…

Jeden z moich ulubionych mistrzów polskiego kryminału powraca w rewelacyjnym stylu. Początek książki jest mocny - taka przyjacielska rada ode mnie, jeśli lubicie jeść w trakcie czytania, to może nie róbcie tego przy prologu. Żołądek może Wam podjechać do gardła. Ja miałam ciary na całym ciele, czytając początek. Nie spodziewałam się tak mocnego pierwszego taktu, ale wiecie - dla mnie im więcej krwi, tym lepiej.

Sprawa, którą zajmuje się tym razem Kania, jest trudna. Odpowiedzi na nurtujące go pytania musi szukać w społeczności, która jest przyjazna dotąd, dopóki nie zaczyna się jej wypytywać o tajemnice z przeszłości. Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr. Ludzie grzebiący w dawnych sprawach nie są mile widziani. Z zapartym tchem śledziłam poczynania Jakuba Kani i zastanawiałam się, dokąd go zaprowadzi śledztwo oraz jaką cenę przyjdzie mu zapłacić za odkrycie prawdy.

Akcja powieści toczy się dwutorowo - w teraźniejszości i w przeszłości. Muszę powiedzieć, że przeszłość bardzo mnie poruszyła. Karol Godula był postacią, która chwyciła mnie za serce. Było mi go strasznie żal, ale też podziwiałam to, co zrobił. Również historia Joanny nie była mi obojętna. Mam ciary na całym ciele, gdy przypomnę sobie koncert w rocznicę jej ślubu. To niesamowite, ale niemal słyszałam muzykę, której ona słuchała. Za to w teraźniejszości duszę diabłu bym sprzedała, żeby zabrał ze sobą Iwonę Kern. Ostatni raz to chyba mnie tak Dolores Umbridge denerwowała. Na samą myśl o niej czuję, że zaczyna mnie krew zalewać.

Jestem oczarowana klimatem tej powieści. Co prawda chciałam dowiedzieć się, jaki wynik będzie miało śledztwo Jakuba Kani, ale bardzo mocno ciągnęło mnie do przeszłości. Momentami nieco mnie przerażała, ale miała w sobie coś magicznego. 

W tej powieści przeplatają się miłość, walka o władzę, chęć zysku i sztuka. Wydarzenia historyczne przeplatają się z fikcją. Wszystko jest dopracowane w najdrobniejszym szczególe - po raz kolejny chylę czoła przed autorem i dziękuję za tę momentami bardzo wzruszającą podróż.

Premiera powieści odbędzie się już w środę.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Agora.

1 komentarz:

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)