Strony

poniedziałek, 31 października 2022

Poniedziałki ze zbrodnią w tle:# 435 Ann Cleeves "Krzyk czapli"

 

W Północnym Devonie trwa upalne lato, a wybrzeże zapełnia się turystami. Detektyw Matthew Venn zostaje nagle wezwany do domu lokalnych artystów. Trafia tam na misternie upozorowane morderstwo - doktor Nigel Yeo został śmiertelnie ugodzony odłamkiem jednego z rozbitych wazonów swojej córki, która zajmuje się ręcznym wytwarzaniem szkła.

Yeo na pierwszy rzut oka nie wydaje się typem człowieka, który mógłby paść ofiarą zbrodni. Był zwykłym urzędnikiem i kochającym ojcem. Sprawy dodatkowo się komplikują, gdy detektyw odkrywa bliskie relacje łączące córkę zmarłego z jego mężem, Jonathanem. Sprawa zaczyna niebezpiecznie ocierać się o prywatne życie śledczego.

Gdy dochodzi do kolejnego zabójstwa, Matthew Venn wie, że przyjdzie mu zmierzyć się nie tylko z mordercą, ale też z kłamstwami powtarzanymi w samym sercu jego społeczności.

Powieści Ann Cleeves urzekają mnie swoim klimatem. Mamy niewielu bohaterów, niewielką społeczność, która rządzi się swoimi prawami. Nie znajdziecie tutaj spektakularnych pościgów czy krwawych opisów zbrodni. To nie ten adres. Siła powieści tej autorki tkwi w klimacie tajemnicy, niedopowiedzeń. Niby rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki, ale jak się potem okazuje, wcale nie było tak, jak mogło się wydawać. W tym przypadku zmieniałam zdanie o tożsamości mordercy cztery razy, a i tak nie trafiłam.

Doktor Nigel Yeo został ugodzony odłamkiem rozbitego wazonu, który wykonała jego córka, zajmująca się ręcznym wytwarzaniem szkła. Mężczyzna nie miał wrogów. Był urzędnikiem, wdowcem i kochającym ojcem. Matthew Venn, detektyw, odkrywa podczas śledztwa, że jego mąż, Jonathan, znał córkę ofiary. To komplikuje sprawę. Mało tego, dochodzi do kolejnej zbrodni.

Pochłonęłam książkę jednym tchem, nie potrafiłam się od niej oderwać. Z jednej strony chciałam dowiedzieć się, co stało się, że doktor Yeo skończył z kawałkiem szkła wbitym w gardło, ale z drugiej strony bałam się tego, do czego doprowadzi mnie to śledztwo.

Dość obszernie jest tutaj rozbudowane tło obyczajowe powieści, zwłaszcza jeśli chodzi o relacje między członkami poszczególnych rodzin oraz bohaterami i członkami pewnego stowarzyszenia. Wybaczcie ogólniki, ale nie chcę Was naprowadzić na to, co działo się w powieści. Tak w telegraficznym skrócie - sporo mówi się o kondycji psychicznej człowieka i tego, jak wpływa nie tylko na niego, ale również na otoczenie, w którym się znajduje. Przyznam szczerze, że ta powieść Ann Cleeves była mi najbliższa tematyką i najbardziej dała mi do myślenia. Za sprawą tej powieści możemy też przekonać się, jak wygląda opieka nad pacjentem w brytyjskiej służbie zdrowia. Miałam już wcześniej o tym pojęcie, bo moja siostra tam mieszka i mam informacje z pierwszej ręki, ale to, o czym przeczytałam tutaj, i tak mnie dobiło, choć wiedziałam, czego mogę się spodziewać.

Uważam, że to była najmroczniejsza powieść autorki. Sporo tu mroku siedzącego w człowieku. Przerażające jest to, do czego może prowadzić. I na koniec odpowiedź na pytanie, czy można czytać tę książkę bez znajomości poprzedniej części cyklu - tak, są tu pewne nawiązania, ale raczej nie pogubicie się, o co chodzi. 

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

3 komentarze:

  1. Zapowiada się na świetną powieść. Z chęcia bym przeczytała

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa mroczna pozycja do nadrobienia. Dziękuję za opinię. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)