Czy wiesz, że słowa „dom” i „dominacja” mają ten sam rdzeń, a łacińska familia (rodzina) pochodzi od słowa famulus oznaczającego niewolnika?
Czy wiesz, że praktyki wychowawcze wykorzystywane dziś w szkołach i przedszkolach mają swój początek w badaniach nad zachowaniami i tresurą zwierząt?
Czy wiesz, że na każdym etapie życia jesteśmy uczeni bezmyślnego patologicznego posłuszeństwa?
System, w którym tkwimy od narodzin, wmawia nam, że dla naszego dobra musimy się mu podporządkować. Ograniczyć pewnymi ramami swoją wyobraźnię, nie wychylać się, nie odzywać bez pytania. Im dłużej w nim tkwimy, tym bardziej przyzwyczajamy się do tego, że tak musi być. Zaczynamy wierzyć, że takie posłuszeństwo jest normalne i naturalne. A co, jeśli wcale tak nie jest? Co jeśli rządząca naszym światem ekonomia oparta jest na XIX-wiecznych spostrzeżeniach, które już dawno zostały podważone? Co jeśli szkoła ma za zadanie nauczyć nas między innymi akceptowania różnych form przemocy systemowej, jakie spotkamy w dorosłym życiu? Co jeśli katastrofy klimatyczne, kryzys gospodarczy, ogólnoświatowa pandemia i konflikty zbrojne to efekty bezrefleksyjnego powielania wzorców wymyślonych przeszło 200 lat temu i mających na celu stworzenie społeczeństwa całkowicie podległego sprawującym władzę?
Mikołaj Marcela pokazuje, że nie jesteśmy skazani na trwanie w tym systemie. Już dziś są dostępne alternatywne opcje. Musimy tylko znaleźć w sobie odwagę, by się na nie zdecydować.
Kiedyś zostaliśmy nauczeni, że świat musi wyglądać tak, jak wygląda. Teraz przyszedł czas, by się tego oduczyć.
Wiem, że powtarzam to przy okazji recenzji każdej książki Mikołaja Marceli, ale miałam to szczęście na swojej drodze akademickiej, że w pewnym momencie trafiłam na zajęcia do autora. Był jednym z nielicznych wykładowców, którzy cenili naszą kreatywność, nasze zdanie. Nie zachowywał się tak, jakby był nie wiadomo kim, bo robi doktorat, a my, studenci, jesteśmy robakami, które trzeba zdeptać. Niezwykle cenię sobie jego książki, bo dają mi nieco inną perspektywę, jeśli chodzi o podejście do edukacji i wychowywania dzieci.
Moim zdaniem polski system szkolnictwa jest przeładowany niepotrzebnymi treściami i za nic nie przygotowuje do życia. Zamiast uczyć dzieci tego, jak dobrze szukać informacji i weryfikować ich wiarygodność, uczymy je wkuwania na pamięć, z którego po paru dniach i tak się nic nie pamięta. Wszyscy mamy umieć to samo, a przecież każdy ma predyspozycje do czegoś innego. Ja jestem na przykład nogą, jeśli chodzi o geografię, ale za to mam głowę do języków i pamięć fotograficzną.
Publikacja porusza nie tylko tematykę związaną ze szkolnictwem. Autor mówi także o tym, w którą stronę poszła teraz polityka, jak wygrywa się wybory. Pokazuje także to, w jaki sposób "bardziej cywilizowani" ludzie podporządkowywali sobie ludy, na których ziemie przybyli. Smutne jest to, że wciąż niektórzy uważają się z różnych powodów za lepszych od innych. Ja na przykład nigdy nie rozumiałam idei misjonarzy, którzy nawracali na chrześcijaństwo, zamiast uszanować kulturę innych ludzi, uczestniczyć w niej i z niej czerpać.
Nie ze wszystkim, co autor mówi w tej publikacji, się zgadzam, ale nie ma w tym nic złego. Przynajmniej miałabym o czym z nim rozmawiać, gdybyśmy kiedyś na siebie wpadli. Zgadzam się jednak z tym, co mówi o szkolnictwie, a także o biurokracji, która za nic nie ma w wielu przypadkach sensu. Widzi się przepisy, a nie człowieka.
To była najtrudniejsza z książek autora, z którymi miałam do czynienia. Chociaż nie była obszerna, musiałam robić sobie przerwy, żeby przemyśleć to, co przeczytałam. Jak zwykle było sporo nawiązań do popkultury, dzięki czemu treść była dla mnie bardziej przystępna. Po lekturze tej książki nie czuję się zbyt komfortowo, ale o to właśnie chodzi. Im więcej osób sięgnie po tę publikację i będzie miało podobne odczucia, tym większa szansa na podniesienie buntu przeciwko bezradności.
Premiera książki odbędzie się już jutro.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Znak.
Tą książkę powinno przeczytac jak najwięcej osób
OdpowiedzUsuńNie znam autora, ale myślę, że temat wart przeczytania.
OdpowiedzUsuńFajnie że takie książki powstają. Warto przeczytać
OdpowiedzUsuń