Strony

poniedziałek, 22 sierpnia 2022

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #425 Przedpremierowo! Małgorzata Błaszczuk, Monika Całkiewicz "Ofiary w sutannach"

 

Sprawy kryminalne po 1989 roku, w których ofiarami byli księża. Typowe tylko z pozoru. Morderstwa z zemsty, powiązane z działalnością przestępczą, niektóre z wątkiem seksualnym w tle. Krzywda ofiary miesza się w nich z winą – autorytet duchownego zostaje zderzony z bezlitosnymi faktami.

Monika Całkiewicz, była prokuratorka, i Małgorzata Błaszczuk, dziennikarka, docierają do akt tych spraw. Rozmawiają z osobami, które były w nie zaangażowane – znajomymi ofiar, prowadzącymi śledztwo – oraz ekspertami, wyjaśniają zawiłości prawne, ale nie wydają wyroków.

Co było głównym motywem?

Jakie tajemnice ukrywali zamordowani księża?

Kim są sprawcy tych morderstw?

Nie każda zbrodnia popełniona na księdzu to sprawa polityczna. Nie każda ofiara jest bez winy. Wstrząsające i niezwykle wnikliwe reporterskie śledztwo.

O tym, że Kościół katolicki przeżywa ogromny kryzys, nikomu nie trzeba mówić. Spada liczba osób w seminariach, ludzie masowo odchodzą od Kościoła. Nie, nie rezygnują z wiary, jak wielu uważa, a odsuwają się od przesiąkniętej hipokryzją instytucji. Wielu księży, pomimo celibatu, nie żyje bowiem w czystości. Piętnuje się homoseksualistów, podczas gdy część osób duchownych to geje, ale nie mówią o tym głośno, bo przecież trzeba zachować pozory. Na dodatek Kościół mocno splótł się z polityką. I nie chcę tu generalizować, bo znam wielu księży z powołania, którzy niosą pomoc i nadzieję, ale niestety, znam też takich, którzy diabła mają za skórą.

Książka opisuje 5 zbrodni, w których ofiarami byli księża. Autorki starają się wyjaśnić, co doprowadziło do tych morderstw. Na początku mamy fabularyzowany wstęp, a następnie rozmowę z osobą, która wraz z autorami szuka prawdy. Znajdziecie tu między innymi wypowiedzi sędziego Igora Tulei czy Tomasza Sekielskiego. Jedną ze spraw, tę Mariusza B., dobrze znałam, ale nie powiem, żebym się nudziła w trakcie czytania.

Ta książka pokazuje, że księża są ludźmi takimi jak my, chociaż wielu uważa zupełnie inaczej. Kiedy któryś z nich dopuszcza się przestępstwa pedofilii, po cichu przenosi się na inną parafię. Bo przecież najważniejsze jest dobre imię instytucji, a nie cierpienie ofiary, która możliwe że nigdy nie pozbiera się po traumie, którą jej zaserwowano.

Na plus na pewno trzeba zaliczyć to, że nikt nie wydaje wyroków. Wręcz przeciwnie, zwraca się uwagę na to, że ludzie z fotela bardzo łatwo wtrącają ludzi na dożywocie do więzienia, poddając się emocjom. Podniesiona jest też sprawa bezkarności księży, przywilejów, które wykorzystują, bo mają na to społeczne przyzwolenie. Cieszę się też, że została poruszona kwestia zaniedbań, jeśli chodzi o psychikę zarówno księży, jak i ich ofiar. Tytuł tej książki nie jest jednoznaczny, kryje się pod nim coś więcej niż tylko pięć trupów.

Gotowała się we mnie krew, gdy czytałam wywiad z Tomaszem Sekielskim, który zwracał uwagę na brak edukacji seksualnej i na to, w jaki sposób księża wybierają sobie ofiary, a także na to, że wciąż w tym środowisku liczy się na to, że sprawa ucichnie, jeśli nie będzie się o niej rozmawiać. Brakowało mi tchu, gdy czytałam o rodzicach wiedzących o tym, że ich dzieci są wykorzystywane, a mimo to dawali na to przyzwolenie. Mechanizm, którym się kierowali, jest tutaj wyjaśniony, co nie zmienia faktu, że rzuciłabym takich ludzi psom na pożarcie. 

Publikacja kładzie duży nacisk na kwestie związane z psychologią i nieprzepracowanymi traumami. To jej najmocniejsza, moim zdaniem strona. Nie sądziłam, że zboczy tak bardzo w stronę problemu pedofilii w polskim Kościele i nieprzestrzegania celibatu, ale nie powiem, że czuję się jakoś bardzo z tego powodu rozczarowana.

Premiera książki odbędzie się w środę.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Znak.

3 komentarze:

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)