Uciekając od mrocznej przeszłości, były policjant Rafał Dzikowski wraz z żoną Weroniką przeprowadza się do świeżo wyremontowanego domu nad jeziorem Chobienickim we wsi Bagniska.
Mieszkańcy wsi są nieprzychylnie nastawieni do nowych przybyszów, a na ścianie domu ktoś pisze sprayem słowo Krwawnica.
Wkrótce na podwórzu wykopane zostają zwłoki dwóch kobiet. Gdy w Bagniskach dochodzi do kolejnych niepokojących zdarzeń, a lokalne wierzenia uderzają bezpośrednio w małżeństwo, Rafał postanawia wziąć sprawy w swoje ręce.
Jakie tajemnice skrywa lokalna społeczność? Kim były kobiety, których zwłoki zakopano na podwórzu? Czy lokalne wierzenia mogą być kluczem do rozwiązania zagadek?
Dwoje ludzi z miasta postanawia wyjechać na wieś, żeby oderwać się od przeszłości i zgiełku. Takich historii jest wiele. Tyle że nie każda taka osoba przeprowadza się do domu, który ktoś niszczy, wypisując na elewacji tajemnicze hasła. I nie na każdej działce można znaleźć zwłoki. Weronika i Rafał nie mieli tyle szczęścia. Nie dość, że ktoś napisał na ścianie domu słowo "Krwawnica", to na terenie działki odnaleziono ciała dwóch kobiet. Mało tego, miejscowi nie są przychylni obcym, unikają ich.
To była jedna z tych książek, które zrobiły mi kisiel z mózgu. Nie zliczę, ile razy moje teorie na temat tego, co stało się w Bagniskach, legły w gruzach. Już byłam pewna, że wiem, kto za tym wszystkim stoi, a nagle okazywało się, że jestem w punkcie wyjścia i obracam się dookoła własnej osi. Uwielbiam takie thrillery. Dopiero pod koniec miałam moment olśnienia, ale i tak autor na moment wywiódł mnie w pole.
Nie wiem właściwie, co myślę o bohaterach - Rafale i Weronice. Raz nie wiedziałam, czy mogę im zaufać, potem znów któremuś z nich współczułam, żeby za chwilę dojść do wniosku, że choćby mi grube miliony płacili, to nie chciałabym mieć z nimi do czynienia. To tylko pokazuje, jak dobrze zostali przez autora wykreowani. Domyślałam się pewnych spraw z ich przeszłości, ale i tak zbierałam szczękę z podłogi, gdy prawda wyszła na jaw.
Czytałam tę książkę wieczorami do poduszki. I to był błąd. W pewnym momencie pojawia się tajemnicza postać. Nie chcę za dużo o niej mówić, żeby nie zdradzać szczegółów, ale kiedy czytałam o fotopułapce i tym, co się na niej nagrało, miałam pełne gaciochy. Pół nocy potem leżałam i patrzyłam w okno. Ten wątek chyba najbardziej na mnie podziałał. Aż czuję ciarki na całym ciele, kiedy sobie o tym przypominam, a wcale nie jest tak łatwo mnie wystraszyć.
To była bardzo dobra książka. Nie umiałam się od niej oderwać, chociaż czasami bałam się tego, co za moment się wydarzy. Miałam pewne przypuszczenia, jak potoczy się akcja, część z nich się sprawdziła, inne nie. Czytając zakończenie, siedziałam wciśnięta w fotel. To moje pierwsze spotkanie z autorem, ale raczej nie będzie ostatnie.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Księgarni Tania Książka.
"Krwawnicę" możecie kupić na Taniaksiazka.pl
Sprawdźcie też inne bestsellery
Jestem ciekawa. Lubię lektury, które trzymają w napięciu.
OdpowiedzUsuń