Jest rok 1566. Sulejman Prawodawca wyrusza na kolejną wyprawę przeciwko Habsburgom. Kampania ma być ukoronowaniem jego rządów, ostatecznym zwycięstwem Imperium Osmańskiego nad chrześcijańską Europą. Na drodze staje mu Nikola Subicz Żriński, dowódca niewielkiej twierdzy Szigetvar. Niespodziewanie jednak sułtan Sulejman umiera, a wielki wezyr Mehmed Pasza Sokollu postanawia zataić ten fakt przed wojskiem, aby nie dopuścić do rozpadu Imperium Osmańskiego…
Nie będę ukrywać tego, że mam ogromną słabość do twórczości Marii Paszyńskiej. Jej książki biorę w ciemno i nigdy się nie zawiodłam. W przypadku tej powieści początek był dla mnie trudny. Było wielu bohaterów i nie zawsze ogarniałam, kto jest kim. Zdarzyło mi się nawet wrócić o parę stron, żeby sprawdzić, o kim jest mowa. To nie wróżyło zbyt dobrze, na szczęście potem było już lepiej i bez problemu odnalazłam się w XVI wieku.
Przyznam, że pomysł, który miał ukryć to, że Sulejman umarł, zmroził mi krew w żyłach. Kiedy czytałam o tym, co zrobiono, żołądek trochę podszedł mi do gardła i pomyślałam sobie, że ja bym nawiedzała każdą osobę, która się do tego przyczyniła minimum pięć razy dziennie. Ciarki przechodziły mnie za każdym razem, kiedy o tym czytałam. To było dość drastyczne, ale podziwiam, że ktoś wtedy na to wpadł.
Jeśli chodzi o bohaterów, to moją ulubienicą jest Jelena. Mała lisica. Na początku niespecjalnie za nią przepadałam, ale potem całkiem przyjemnie spędzało mi się z nią czas. Podziwiam to, jak ogromne jaja miała, choć była młodziutka. I sporo też przeszła. Polubiłam także wezyra Sokollu. Miał w sobie coś intrygującego. Był też mądrym człowiekiem. Bezwzględnym czasem, to fakt, ale nie przerażał mnie.
Dzięki tej książce przeniosłam się nieco w czasie i mogłam spojrzeć oczami bohaterów na wydarzenia z XVI wieku. Poznałam też nieco lepiej muzułmańskie obyczaje. To był inny świat, ale miło spędziłam w nim czas i jestem ciekawa, co przyniosą kolejne części cyklu.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Książnica.
Nie miałam okazji jeszcze zapoznać się z tą książką, ale uwielbiam serię "Cuda codzienności" od tej autorki. Na pewno kiedyś sięgnę także po "Cień sułtana", bo wydaje się ciekawą przygodą.
OdpowiedzUsuń