Mówi się o nich rzadko. Próżno szukać ich biogramów w encyklopediach. Ich nazwiska, choć świetnie znane w pewnych środowiskach, nie są wymieniane w gronie znanych i podziwianych.
To Polacy, którzy siali postrach na Dzikim Zachodzie i ulicach Nowego Jorku. Wyprowadzali w pole FBI i służby wywiadowcze.
Seryjni mordercy i terroryści… Wszyscy realizowali swoje niecne plany w sposób, który pozwolił im zapisać się na zawsze w historii toczącej się w cieniu, poza prawem i oficjalnymi podręcznikami.
Skąd konkretnie pochodzili? Co nimi kierowało? Jak to się stało, że zamiast prowadzić spokojne życie, wybierali ryzyko, rozlew krwi i brudne interesy?
Jarosław Molenda przedstawia postaci trzynastu najsłynniejszych w półświatku polskich kryminalistów, którzy zyskali sobie niechlubną sławę i uznanie w całym przestępczym świecie.
Jako Polacy możemy poszczycić się tym, że dokonania naszych rodaków, na przykład Marii Skłodowskiej-Curie, na zawsze zapisały się na kartach historii. Mikołaj Kopernik był twórcą teorii heliocentrycznej, która zrewolucjonizowała astronomię. To nazwiska, które zna każdy. A wiedzieliście o tym, że jednego z amerykańskich prezydentów zamordował Leon Czołgosz? Człowiek o polskich korzeniach, o którym na lekcjach w szkole raczej nas nie uczą, choć zapisał się na czarnych kartach historii. Ta książka przedstawia 13 przestępców z polskim rodowodem, którzy nieźle w historii kryminalnej namieszali.
O części z przestępców słyszałam już wcześniej, na przykład o Theodorze Kaczynskim czy Richardzie Kuklinskim, ale z większością nazwisk zetknęłam się w tej publikacji po raz pierwszy. Nawet z przywołanym wcześniej Czołgoszem. Niespecjalnie interesowałam się zamachami na amerykańskich prezydentów, stąd luki w mojej wiedzy.
Plus należy się autorowi za wprowadzenie do publikacji krótkiego rysu historycznego, dzięki czemu wiadomo, jak wyglądała mniej więcej sytuacja społeczna, gdy nasi rodacy z piekła rodem działali. Poznajemy także ich rodziny, także nie są to tylko suche fakty, a bardziej rozbudowana historia. Całość uzupełniają wycinki prasowe, akty urodzin czy czarno-białe zdjęcia naszych czarnych charakterów (i nie tylko ich). I o ile często kręcę nosem, że takie fotki są niewyraźne, o tyle tutaj nie przeszkadzało mi to, że czasem trudno było rozczytać znajdujący się na nich tekst, bo to dodawało ducha całej historii.
Książkę czyta się szybko. Nie jesteśmy zarzuceni ogromem faktów, także nie musicie bać się tego, że utoniecie w datach. Nie brakuje ich, to prawda, ale są podane w przystępny sposób. Zaintrygowały mnie nawet historie o nucie gangsterskiej, choć za takowymi nie przepadam, to nie do końca moje klimaty.
Gdybym miała wybrać jedną historię, która będzie mi się śniła po nocach, będzie to bezapelacyjnie opowieść o seryjnym mordercy w stroju clowna. Nigdy się takowych nie bałam, ale tego bym za nic nie chciała na ulicy spotkać.
Jeśli lubicie publikacje z gatunku true crime, to polecam tę książkę. Autor wykonał kawał dobrej roboty i raczej nie będziecie nudzić się w trakcie czytania.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Replika.
Myślę, że ta ksiażka byłaby dla mnie za mocna.
OdpowiedzUsuń