Straciła wiarę w Boga, teraz może również stracić za to życie.
Wstrząsająca opowieść Saudyjki, która za odrzucenie islamu została skazana na śmierć.
Farita od dziecka była ciekawa świata i zadawała wiele pytań dotyczących religii, w której ją wychowywano. W przeciwieństwie do większości grzecznych i cichych muzułmańskich dziewczynek, ku irytacji jej pobożnych bliskich i nauczycieli, wiecznie dociekała prawdy. Nie zadowalały jej cytowane w odpowiedzi fragmenty Koranu. Wręcz przeciwnie, rodziły jeszcze więcej pytań. Kwestionowanie słów proroka nie jest w jednak Arabii Saudyjskiej bezpiecznym zajęciem. Wątpliwości spowodowały, że nie była w stanie utrzymać wiary w przedstawiany przez islam porządek świata. Musiała uciekać ze swojego kraju. Odrzucając wiarę, automatycznie sprowadziła na siebie wyrok śmierci, ale zanim orzeczono go oficjalnie, nakaz uśmiercenia Farity wydał jej własny ojciec. Jej brat podjął się jego wykonania. Przez wiele lat Farita ukrywała się w Europie. Kiedy dowiedziała się o śmierci ojca, odetchnęła z ulgą, ale przedwcześnie… Teraz nikt już wyroku na nią nie odwoła.
Saudyjska patologia stawia niedojrzałych chłopców ich dojrzałymi matkami, babkami i siostrami. To już nie raz doprowadziło do tragedii wielu kobiet, ale niemal zawsze jest tragedią tych przedwcześnie obarczonych władzą, zupełnie na nią niegotowych chłopców.
Farita urodziła się w Arabii Saudyjskiej. Już jako dziecko nie była w stanie podporządkować się mężczyznom i słowom Allaha. Kiedy poznała Murada, swojego kuzyna, jej życie zaczęło się zmieniać. Chłopiec zasiał w niej ziarno niepewności, które dojrzewało, a w końcu wykiełkowało. Farita uciekła z kraju i wraz z synkiem ukrywała się, by umknąć śmierci, na którą została skazana za swoje przekonania. Miała to szczęście, że spotkała na drodze życzliwych ludzi. Jednak jej życiu nieustannie towarzyszy cień wyroku śmierci.
Nigdy nie będę w stanie pojąć tego, do czego może doprowadzić chore podejście do religii. Ona powinna dawać siłę, a nie dzielić ludzi, robić im wodę z mózgu i nakłaniać do krzywdzenia innych. Nikt nie powinien być karany za swoje przekonania. Za porzucenie wiary. Bycie ateistą nie jest niczym złym. Niestety, nie w świecie islamu. Boleśnie przekonała się o tym nie tylko Farita.
Historia Farity jest naznaczona cierpieniem. Nie tylko jej. Opowieść o Aasmie, jej siostrze, ścisnęła mnie za gardło. Nie umiałam czytać jej spokojnie. Z całą mocą nienawidzę Asada, brata Faridy. To skończony hipokryta i pozbawiony skrupułów religijny fanatyk. Sami przekonajcie się, do czego doprowadził.
Podziwiam odwagę i siłę Farity. Postanowiła walczyć o swoją wolność. Poniosła ogromny koszt, ale zaczęła żyć zgodnie ze swoimi przekonaniami. Spełniła obietnicę, którą dała swojej siostrze. Co prawda musi się teraz ukrywać, ale nie musi już spełniać wymagań innych osób. Żyć życiem, które do niej nie należy.
Takich historii w XXI wieku nie powinno w ogóle być. Niestety, wciąż żyjemy w czasach, gdy odebranie komuś życia, bo nie przestrzega słów Allaha, jest czymś normalnym. Tak samo jak wydawanie małych dziewczynek za dorosłych mężczyzn czy kaleczenie ich narządów płciowych. Podobnie narzucanie małym chłopcom roli dorosłych mężczyzn, wychowywanie ich w przekonaniu, że są lepsi, mogą stawiać się wyżej od innych. To jest straszne.
Nie zliczę, ile razy w trakcie czytania zalewała mnie krew. Ile razy miałam łzy w oczach. Co musi się stać, żeby kobiety w końcu mogły same o sobie decydować? Ile jeszcze podobnych tragedii musi się wydarzyć, by do tego doszło? Nie każda kobieta ma w sobie siłę Farity, by o siebie zawalczyć...
Cięzka książka. Ale chyba ją zamówię i sama przeczytam.
OdpowiedzUsuńZ pewnością to poruszająca historia i daje do myślenia.
OdpowiedzUsuńZamówiłam, czekam aż przyjdzie i zaczynam czytanie.
OdpowiedzUsuńMoże nie teraz, ale w przyszłości chętnie przeczytam tą historię.
OdpowiedzUsuńDzięki za opis. :)
Zamówiłam. Jestem ciekawa jakie będą wrażenia
OdpowiedzUsuń