Jakich niezwykłych odkryć dokonano w Wolsztynie pod Poznaniem?
Kto był pierwowzorem głównego bohatera serialu The Knick?
W jaki sposób medycyna ocaliła rozgrywki futbolu amerykańskiego?
Jaka przyszłość czeka medycynę w dobie sztucznej inteligencji?
Doktor David Schneider – jeden z najlepszych chirurgów barku i łokcia na świecie – odkrywa przed czytelnikami niezwykłą historię medycyny i jej związki z nauką, filozofią i polityką. W fascynujący sposób przedstawia kolejne punkty przełomowe: pierwsze badania anatomiczne, wynalezienie chirurgii, narodziny antyseptyki i anestezji, odkrycie antybiotyków czy skonstruowanie rozrusznika serca. Opowiada też fascynujące losy tych, którzy doprowadzili do tych przełomów – Johna Huntera, Josepha Listera, Roberta Kocha, Williama Halsteda czy Earla Bakkena. Schneider nie tylko ukazuje barwne życiorysy i niezwykłe odkrycia, ale też zadaje ważne pytania o przyszłość medycyny.
Przez 295 pokoleń człowiek, który zachorował, musiał polegać przede wszystkim na sobie. Dopiero od pięciu pokoleń możemy liczyć na prawdziwą pomoc ze strony lekarzy. Ta książka opowiada historię ludzi, którzy stworzyli współczesną medycynę.
Zastanawialiście się kiedyś nad tym, jaką drogę przeszła współczesna medycyna, żeby dotrzeć do obecnego stanu?
Ilu ludzi musiało umrzeć w cierpieniach, zanim lekarze odkryli, że pewne ich pewne zachowania są niebezpieczne dla pacjentów?
Jak rodziła się anestezja? Skąd wzięły się implanty i jak za kilkanaście lat będzie wyglądała medycyna?
Ja bardzo często o tym myślałam, dlatego zdecydowałam się na lekturę tej książki. O wielu rzeczach, o których mówi autor, wiedziałam już wcześniej, pracuję jako korektor w redakcji medycznej. Jednak nie mogę powiedzieć, że mam po lekturze poczucie straconego czasu, wręcz przeciwnie, nie żałuję ani minuty poświęconej na czytanie tej opasłej publikacji.
Początkowo miałam spore problemy z wgryzieniem się w tę książkę. To dość mocny kaliber, dużo tu nazwisk i można na początku czuć się z tym niepewnie. Na szczęście potem było już lepiej i wciągnęłam się w opowieść o historii medycyny. Jednak muszę przyznać, że nie byłam w stanie czytać książki ciągiem, musiałam robić sobie przerwy, bo czułam, że mózg mi się przegrzewa.
To kopalnia wiedzy o rozwoju medycyny. Autor posługuje się prostym językiem. Nie musicie obawiać się tego, że zostaniecie wrzuceni w wir medycznego żargonu, z którego nic nie zrozumiecie. Bywa czasem ciasno od nazwisk i faktów, ale szybko można się do tego przyzwyczaić.
Czułam ciarki na całym ciele, kiedy czytałam o gorączce połogowej. Jest mi żal, że tyle kobiet musiało umrzeć tuż po porodzie ze względu na brak higieny wśród lekarzy, którzy teoretycznie mieli im pomóc. Jednak z drugiej strony wiem, że jakkolwiek brutalnie to nie zabrzmi, ich śmierć nie poszła na marne, badania nad tym, co się z nimi stało, uratowało wiele rodzących.
Wzruszyłam się, gdy czytałam o niewidomej parze. Nie umiałam powstrzymać łez w trakcie lektury, kiedy widziałam, jak to małżeństwo radzi sobie w normalnym życiu. Podziwiałam ich, tym bardziej, że także nie słyszeli. To niesamowite, że ludzie pozbawieni zmysłów radzą sobie z codziennymi czynnościami lepiej niż my, ludzie zdrowi, ze wszystkimi zmysłami. Zaintrygowało mnie zaś to, co związane z technologią i tym, jak jest wykorzystywana w medycynie.
Spędziłam z tą książką sporo czasu, ale nie żałuję ani minuty poświęconej na lekturę. To była intrygująca lekcja historii medycyny. Długa, ale szalenie ważna. Teraz jeszcze bardziej podziwiam lekarzy i ich pracę.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Znak.
Bardzo lubię książki z tej tematyki :) A z historii lżejszego kalibru polecam "Kusicielkę".
OdpowiedzUsuń