Zabytkowa willa, rodzinne spotkanie i morderca, który tylko czeka, aż odwrócisz wzrok. Sara Blosh, spadkobierczyni majątku Aleksandrowiczów, organizuje w odziedziczonym dworku przyjęcie dla rodziny i znajomych. Spotkanie przebiega w dobrej atmosferze, do chwili gdy w jednym z pokojów na piętrze posiadłości znalezione zostaje ciało Tomasza Wileckiego. Tylko kto z obecnych miał motyw, by z zimną krwią zabić znanego biznesmena? Po wstępnym przesłuchaniu okazuje się, że odpowiedź na to pytanie brzmi: niemal każdy. Komisarz Borys Bulsa rozpoczyna wyścig z czasem. Czy uda mu się rozwikłać zagadkę, zanim wszystkie ślady zostaną zatarte?
Wyobraźcie sobie, że jesteście na imprezie w pilnie strzeżonej willi i nagle znajdujecie w niej trupa jednego z uczestników. Macie świadomość tego, że morderca jest wśród Was. Tylko kto nim jest?
Tak właśnie było w tej książce. Było przyjęcie, miła (w miarę atmosfera) I nagle znalazł się trup człowieka, którego reputacja pozostawia wiele do życzenia. Znaczy się Tomasz wydawał się dobrym mężem i ojcem, jednak im więcej o nim wiemy, tym bardziej okazuje się, że wcale go nie znaliśmy. Powiem szczerze, że sama nawet miałam ochotę życzyć mu, żeby bosą stopą na Lego stanął, im dłużej o nim czytałam.
W tej powieści przenosimy się między teraźniejszością i przeszłością. Ten zabieg umożliwia nam połączenie w całość kolejnych fragmentów układanki dotyczącej śmierci Tomasza i tego, co się wokół niego działo. Ta książka pokazuje też, że pozory mogą mylić. Nie byłam przekonana co do niektórych bohaterów, ale gdy lepiej ich poznałam, skradli moje serce. Jak na przykład Paula. Za to szczerze nie mogłam znieść Valerii. Jak ta kobieta mi działała na nerwy... To jej ciągłe tłumaczenie Tomasza, cała jej relacja z nim. Nie chcę tu za dużo zdradzać, ale ona nie była zdrowa. Jeszcze Inga do kompletu...
Ta powieść pokazuje, do czego może doprowadzić trwanie w bańce przekonań o własnej nieomylności, doskonałości. Uświadamia, w jaki sposób możemy skrzywdzić drugiego człowieka. I to przeraża. Każdy z bohaterów miał powód, żeby pozbawić życia Tomasza. Ja obstawiłam trafnie, kto za tym stoi, chociaż nie był to oczywisty wybór. Czy czuję się z tego powodu rozczarowana? Nie, mam za to sporo satysfakcji, że trafiłam.
Kilka razy w trakcie czytania wzruszyłam się. Nie brakło również momentów, w których czułam, że zalewała mnie krew, gdy widziałam, jaka niesprawiedliwość spotkała niektórych bohaterów.
To był dobry thriller psychologiczny. Jeśli lubicie nieśpiesznie toczące się historie, w których grono podejrzanych jest niewielkie i każdy mógł mieć motyw, polecam tę książkę.
Jej premiera odbędzie się już jutro!
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona!
dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)