Rzeczpospolita w XVIII wieku to kraj, w którym panuje bezwzględność i bezprawie. Wartości moralne przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Każdy kieruje się własnym interesem. Jeśli chcesz przetrwać, musisz być silny i gardzić litością. A jeśli chcesz stworzyć na gruzach upadłego imperium nową siłę, musisz posunąć się znacznie dalej. Skrytobójstwo, przekupstwo, porwania, zajazdy i korupcja stanowią o sile twojej partii. Tak właśnie, niczym serialowa rodzina Soprano, dochodzi do władzy i rządzi Familia, ród Czartoryskich.
Czy są na sali fani powieści historycznych, którzy szukają dobrej książki do czytania? Tak? Cudownie, usiądźcie więc wygodnie, bo mam Wam do polecenia dobrą książkę.
Kojarzycie familię Czartoryskich? Swego czasu to była dość znacząca rodzina w Polsce. Swoje za uszami miała, Izabela była barwną postacią, ale też miała pewne zasługi dla kultury, państwa w sumie też. W książce spotykamy się z członkami familii. Obserwujemy walkę o władzę i mamy okazję, by poznać kilka postaci historycznych, o których podręczniki nam nie mówią, a szkoda.
Ta książka to cegła. Ale w jej przypadku kompletnie nie czuć objętości. Weszłam w tę opowieść od samego początku. Autor przeniósł mnie w miejscu i czasie. Nie miałam wrażenia, że ktoś na siłę próbuje mi wmówić, że mamy czasy ostatnich królów elekcyjnych, a ja mam w to uwierzyć, chociaż bohaterowie zachowują się jak współcześni ludzie. Nie, autor zadbał o każdy szczegół. Zarówno jeśli chodzi o mowę, jak i samo zachowanie bohaterów. I spokojnie, bez problemu zrozumiecie język, jakim się posługują.
Momentami w książce bywa krwawo. Kiedy czytałam o przypiekaniu jednego z bohaterów niemal czułam swąd ciała, ale nie są to sceny obrzydliwe. Paweł Majka potrafi opisać okrucieństwo w taki sposób, że współodczuwamy ból bohaterów, jednak nie czujemy potrzeby, żeby zamknąć książkę, bo robi się zbyt duża sieczka.
Intrygi są przemyślane od początku do końca. Wierzy się w bohaterów. I nie są to postacie jednowymiarowe, bo raz mamy ochotę kogoś udusić, by za moment dojść do wniosku, że w sumie to byśmy nie chcieli, żeby ten człowiek z szablą mu bebechy wypruł.
Ogromny plus zwłaszcza za kreacje damskie. Mam wrażenie, że z nimi w tego typu książkach jest największy problem, ale na przykład Krystyna to było dla mnie mistrzostwo świata.
Kawał dobrej powieści z historią w tle. Polecam.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Znak.
Bardzo lubię sięgać po takie książki. Tą z pewnością przeczytam
OdpowiedzUsuń