Kolekcja najlepszych tekstów z kultowej rubryki " The New York Times".
Młoda kobieta przeżywa pięć etapów żałoby po odrzuceniu. Obiecująca czwarta randka pewnego mężczyzny kończy się na pogotowiu. Prawniczka z chorobą afektywną dwubiegunową doświadcza wzlotów i upadków randkowania. Wdowiec ma opory przed przedstawieniem dzieciom nowej partnerki. Siedemdziesięcioletnia rozwódka wspomina piękno i zgliszcza dawnych związków.
"Modern Love" to zbiór najbardziej poruszających opowieści o miłości, którymi podzielili się czytelnicy „The New York Timesa”. Miesza się w nich nowojorskość z uniwersalnością, happy endy z "real endami". Wszystkie łączy głęboka szczerość. To idealna lektura dla każdego, kto kochał i był kochany, stracił, cierpiał, śledził swe dawne miłości w mediach społecznościowych albo tęsknił za prawdziwym uczuciem. Innymi słowy, dla wszystkich tych, których ciekawią zagadki ludzkiego serca.
Proszę nie regulować odbiorników. Dobrze widzicie, będziemy dzisiaj rozmawiać o książce o miłości. Ale wiecie, nie takiej słodko-pierdzącej. Tu nie będzie mężczyzn tak przystojnych, że majtki same spadają i szarych myszek, które za ich sprawą zmieniają się w drapieżne kocice. Takiej książki to bym na trzeźwo nie tknęła - tego możecie być pewni.
Tu mamy zbiór opowiadań, które swego czasu opublikowano w "New York Timesie", które poruszają tematykę szeroko pojętej miłości. Ta w wielu przypadkach nie pytała o wiek czy płeć osób, które połączyła. Tak, znajdują się tutaj także historie o miłości homoseksualnej. Wszystkie były jednak piękne i pokazały, z czym muszą zmierzyć się takie osoby, zwłaszcza gdy są wierzące.
Największą siłą tej książki jest to, że nie ma tu dwóch takich samych historii. Niektóre wzruszają, inne bawią. Były też 3, które nie wywarły na mnie większego wrażenia, ale wiem, że dla osób, które ją przeżyły, była bardzo ważna.
Tę książkę czyta się błyskawicznie, ale daje też do myślenia. Pokazuje różne oblicza miłości, zwracając nam uwagę na to, jak niewiele wciąż o niej wiemy.
Przy lekturze 2 opowiadań łzy same cisnęły się do oczu i nie umiałam ich powstrzymać. Żeby na zdradzić za dużo, powiem, że to były to historie Andrew i Eve. One najbardziej mnie ujęły, choć ta o adopcji dziewczynki z Chin też złapała mnie za serce.
Średnio przepadam za opowiadaniami, ale te wyjątkowo do mnie przemówiły. Wzruszyć czytelniczkę, która uwielbia krwawe historie, to nie jest łatwe zadanie. Tej książce się to udało. Lepszej rekomendacji napisać nie mogę.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)