Sue Black, światowej sławy antropolożka sądowa, w swojej najnowszej książce opowiada czytelnikom o kościach człowieka od czaszki aż po stopy. Badając kręgosłup, klatkę piersiową, ramiona i dłonie, można się bowiem dowiedzieć zaskakujących rzeczy, choćby tego, że ofiara zginęła w całkiem innych okolicznościach, niż się wszystkim wydaje… To, co jemy, co robimy, dokąd się przemieszczamy, zostawia ślady, a po naszej śmierci, do której przyczyniły się osoby trzecie, pozwala to rozwikłać zagadkę naszego zejścia z tego świata.
Kiedy czytałam poprzednią książkę autorki, strasznie mnie raziło to, że mówi głównie o sobie. W nosku miałam to, jak odchodzili jej bliscy i jak ona sobie z tym radziła. Chciałam przekonać się, jak wyglądała jej praca i odkrywanie tajemnic morderstw. Miałam bardzo mieszane uczucia po lekturze i nie umiem jej polecić z czystym sercem. Jak jest w przypadku tej publikacji? Inaczej. W sensie nadal autorka mówi sporo o sobie, ale bardziej w kontekście swojej pracy lub anegdot dotyczących na przykład sposobu przewożenia materiałów dowodowych między krajami.
Tę książkę czytało mi się lepiej, była bardziej merytoryczna niż poprzednia. I od razu mówię, że jeśli chcecie sięgnąć po tę publikację, licząc na to, że znajdziecie tu opisy spektakularnym spraw dotyczących morderstw, to muszę was mimo wszystko nieco rozczarować. Ta książka to raczej porządne kompendium wiedzy dla osób interesujących się anatomią/przyszłych pisarzy kryminałów. Autorka w bardzo przystępny sposób wyjaśnia, jak poszczególne urazy kości mogły doprowadzić do śmierci człowieka. Nie znajdziecie tu naukowego języka. Wszystko jest opisane czasem w łopatologiczny sposób, ale nie jest to w żadnym wypadku minus. Przez to książka jest po prostu lżejsza w odbiorze i nie musicie mieć wykształcenia kierunkowego, żeby zrozumieć słowa autorki.
Z tej książki dowiecie się więcej na temat kości niż z lekcji biologii. Przekonacie się, kiedy która zaczyna rozwijać się w czasie życia płodowego. Autorka bardzo dokładnie opisuje, jak rozwój kości pomaga określić wiek denata oraz jego płeć. Niektóre kości kształtują się dość długo, wygląd niektórych na starość wraca niemal do tego, z którym się urodziliśmy. Tyle że kości te są bardziej zużyte.
Dużo miejsca jest poświęcone identyfikacji zwłok dzieci. To było dla mnie bardzo ciekawe, nigdy wcześniej nie czytałam na ten temat, choć nie przyszło mi to łatwo. Mam za sobą setki kryminałów, ale nigdy nie będę umiała ze spokojem czytać o zamordowanym albo zgwałconym dziecku. A takich opisów tu nie brakuje.
Na plus na pewno trzeba zaliczyć to, że autorka, opisując kolejne kości, posiłkuje się przykładami z życia wziętymi. Wszystko jest przekazane w poukładany, przejrzysty sposób, nie ma skakania od kości do kości, idziemy od góry do dołu po kolei. Minusem było dla mnie to, że pojawiają się opisane już przez autorkę w poprzedniej książce przypadki. Nie ma ich na szczęście dużo, ale doskonale wiedziałam, jaki będzie finał tej sprawy, więc nie wzbudzała mojej ciekawości.
Reasumując, nie jest to może wybitnie odkrywcza książka, ale moim zdaniem uczy o anatomii człowieka więcej niż szkoła na wszystkich etapach edukacji. Dużo tu ciekawostek. Dowiecie się między innymi tego, dlaczego wasza głowa podrywa się do góry, gdy zasypiacie na siedząco albo bez których kości możecie sobie spokojnie poradzić lub które z nich mogą zastąpić uszkodzoną inną kość.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Portalowi Sztukater i Wydawnictwu Feeria.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)