Strony

piątek, 26 lutego 2021

Królewskie Piątki: #22 Stephen King "Outsder"

 

W parku miejskim znalezione zostaje zmasakrowane ciało jedenastoletniego chłopca. Naoczni świadkowie i odciski palców nie pozostawiają wątpliwości: sprawcą zbrodni jest jeden z najbardziej lubianych obywateli Flint City. To Terry Maitland, trener drużyn młodzieżowych, nauczyciel angielskiego, mąż i ojciec dwóch córek. Detektyw Ralph Anderson, którego syna Maitland kiedyś trenował, nakazuje przeprowadzić natychmiastowe aresztowanie w świetle jupiterów. Maitland ma wprawdzie alibi, ale Anderson i prokurator okręgowy wkrótce zdobywają kolejny niezbity dowód: ślady DNA. Sprawa wydaje się oczywista.

Kiedy w toku śledztwa zaczynają wychodzić na jaw przerażające szczegóły, porywająca opowieść Kinga wchodzi na wyższe obroty, napięcie narasta, aż staje się niemal nie do zniesienia. Terry Maitland na pozór jest miłym człowiekiem, ale czy ma drugie oblicze? Odpowiedź szokuje – tak jak szokować potrafi tylko Stephen King.

Ostatnio znów wróciłam do czytania, a właściwie do słuchania powieści Stephena Kinga. Poprzednia, czyli "Pod kopułą", niespecjalnie mnie porwała. Tę książkę jednak będę wspominać bardzo dobrze.

Tym razem historia mnie wciągnęła. Pojawili się bohaterowie, którzy nie byli mi obojętni. Przeżywałam razem z nimi ich koszmary i dramaty. Kilka razy w moich oczach nawet pojawiły się łzy. Może i nie były to wyjątkowo oryginalne postacie, można doszukiwać się podobnych w poprzednich powieściach Kinga, ale przynajmniej ogarniałam to, kto jest kim i jakie ma w powieści zadanie. Nie przytłoczyła mnie liczba bohaterów i wątków związanych z nimi.

Wielu rzeczy można się bardzo łatwo domyślić, jeśli zna się twórczość autora. Doskonale wiedziałam na przykład, co wydarzy się w jaskini i podejrzewałam, co będzie się działo, zanim bohaterowie do niej dotrą, nie chcę jednak wdawać się w szczegóły, żeby za dużo nie mówić. Jednak Kingowi mimo wszystko udało się wprowadzić napięcie. Ta książka ma swój klimat i tego jej odmówić nie można.

Moim zdaniem w tej powieści wraca stary, dobry King. Wątek nadprzyrodzony intryguje i potrafi nieźle namieszać w fabule. Nie można narzekać na nudę, choć są momenty, gdy akcja na moment zwalnia. Końcówka to jednak prawdziwa jazda bez trzymanki. Jednak nie go końca wiem, co myślę o zakończeniu, muszę je jeszcze przetrawić.

Chyba udało mi się przełamać zastój, jeśli chodzi o książki Kinga. Jestem w trakcie słuchania kolejnej książki. Póki co jest całkiem nieźle, zobaczymy, jak będzie dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)