Sądzę też, że to, czego się boimy, już się dzieje, a my jesteśmy tu, żeby uratować, co się da, a nie żeby temu zapobiec... Rozpocznij podróż po upadającym świecie! Zabójczy wirus opanował ziemię i zmienia ludzi w krwiożercze zombie. Jak bohaterowie odnajdą się w zupełnie nowej rzeczywistości? W świecie, w którym nie obowiązują żadne zasady? Czy mimo upadku wartości można postępować niemoralnie bez ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji? Czy przetrwa najsilniejszy, czy najbardziej zdegenerowany? Jak ludzie usprawiedliwią najbardziej drastyczne wybory? A może człowiek podąży ku stworzeniu czegoś dobrego? Zawalczy o siebie, bliskich lub poświęci się dla wyższej sprawy? Wybierz się w niezapomnianą podróż po upadającym świecie pełnym barwnych bohaterów, posiadających wyjątkową definicję dobra i zła.
W przypadku tej książki znów mamy wirusa, który zamienia ludzi w krwiożercze zombie. Ci, którzy przetrwają, muszą znaleźć dla siebie bezpieczne miejsce i walczyć o przetrwanie.
Książkę czyta się błyskawicznie, choć początek nie należał do najłatwiejszych, potrzebowałam chwili, żeby wejść do tego świata i się w nim odnaleźć. Niektóre wątki były do przewidzenia, nie byłam zaskoczona tym, że się pojawiły i w sumie nawet na nie czekałam, ale na przykład postać Aarona była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Zdecydowanie najlepiej czas spędzało mi się z Owenem i Jane, choć pozostali bohaterowie też dawali radę. Nie spędzamy z nimi za wiele czasu, ale są dość dobrze wykreowani i nie zlewają się w bezimienną całość.
Moim największym problemem z tą książką jest brak reakcji bohaterów po niektórych dialogach. Żeby oprzeć się na przykładzie i nie zdradzić za dużo treści. Troje bohaterów wpada na czwartego, który mierzy do nich z broni, bo w sumie nie wiadomo, kim są. Po krótkiej rozmowie dochodzi do wniosku, że w sumie są spoko i mogą z nim iść. Zabrakło mi tu momentu zawahania. To stało się za szybko. Szkoda, że autor nie pokazał też tego, co działo się w głowach pozostałej dwójki. Ale to debiut, więc mogę przymknąć na to oko.
Sceny walki nie pozostawiają w sumie nic do życzenia. Dostałam to, czego się spodziewałam i jestem tym w miarę usatysfakcjonowana. Z każdą kolejną stroną książkę czytało się coraz lepiej, więc jeśli też na początku będziecie mieli jakieś problemy - dajcie autorowi szansę, rozkręca się.
Jeśli lubicie książki, w których dużo się dzieje i nie pogardzicie hordą zombiaków w tle, to polecam "Pokolenie Z". Tylko lojalnie ostrzegam, żeby nie jeść w trakcie czytania. Ja mam bardzo mocne nerwy, ale niektóre sceny sprawiały, że żołądek mi do gardła podjeżdżał.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Autorowi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)