Strony

niedziela, 8 listopada 2020

Jakub Szamałek "Gdziekolwiek spojrzysz"

 

2020 rok. W Żelaznej Górze dochodzi do katastrofalnego wycieku na terenie kopalni miedzi. W ręce analityków złośliwego oprogramowania trafia tajemniczy wirus. Reporterka Julita Wójcicka odkrywa, że złoczyńcy, których nieprzerwanie śledzi od dwóch lat, zainteresowali się nagle... zbiorami bibliotecznymi. To, co łączy wszystkie, pozornie niepasujące do siebie wątki, to Sztuczna Inteligencja. Nic już nie będzie takie samo jak przedtem. Przeciwnik okaże się silniejszy niż kiedykolwiek. Wartka akcja, charyzmatyczna główna bohaterka, mocne osadzenie we współczesnej rzeczywistości oraz realność przedstawionych wydarzeń sprawiają, że po przeczytaniu powieści trudno się otrząsnąć.

W końcu poznałam finał trylogii o Julicie Wójcickiej. Czekałam na niego z zapartym tchem, bojąc się jednocześnie, co autor mi w nim zaserwuje. Dwie poprzednie części wcisnęły mnie w fotel. I tym razem mnie nie zawiódł, to było dobre zakończenie serii.

Widać, jak na przestrzeni książek zmieniali się bohaterowie. Przeszli pewną drogę. Wydarzenia, w których brali udział, nie pozostały im obojętnie, odcisnęły na nich pewne piętno, zmuszając do pewnych działań. 

Czy można czytać tę książkę, nie znając poprzednich? No nie bardzo. Owszem, są retrospekcje, ale to za mało. Będzie Wam brakowało kontekstu pewnych wydarzeń, będziecie czuć, że nie do końca wiecie, co się dzieje. Jeśli interesujecie się najnowszymi technologiami oraz tym, jak wpływają na życie człowieka, polecam te książki.

Po raz kolejny autor daje do myślenia, jeśli chodzi o rozwój technologii i tego, jak na nas wpływa. Ma on swoje plusy i minusy, nie można powiedzieć, że jest wyłącznie zły i trzeba go zatrzymać. Pozostaje jedno pytanie - na ile my i nasze dane jesteśmy bezpieczni w takim świecie. Teoretycznie administratorzy stron mają zabezpieczenia, ale niektóre z nich bardzo łatwo można złamać, a od tego już krok do zrobienia czegoś złego.

Mocna, dobra rzecz. Ciekawy był dla mnie wątek Heleny, ale nie było mi obojętne to, co działo się z Julitą i Jankiem. Byłam ciekawa, dokąd zaprowadzi ich śledztwo. I jak im zazdrościłam, że mogą gdzieś pojechać... Ale nic więcej nie zdradzę.

Nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na kolejną powieść autora. Ma potencjał i jestem ciekawa, jak go wykorzysta.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję
Wydawnictwu W.A.B.

1 komentarz:

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)