Strony

piątek, 16 października 2020

#przesłuchane: Mike Omer "W ciemnościach"

 

Zoe Bentley, specjalistka w zakresie psychologii śledczej, jeszcze nigdy nie widziała niczego równie koszmarnego jak opublikowany w Internecie film, przedstawiający dziewczynę miotającą się w trumnie, w której żywcem ją pogrzebano. Szczególnie niepokojący jest tytuł: „Eksperyment numer jeden”.

Zoe i jej współpracownik Tatum Gray, agent specjalny FBI, starają się jak najszybciej odnaleźć potwora, który wstawił do sieci szokujący film, ale wkrótce pojawia się drugie podobne nagranie i ginie kolejna dziewczyna. Tymczasem Zoe myśli o innym seryjnym mordercy. Od dzieciństwa prześladuje ją Rod Glover; niedawno przesłał jej groźną fotografię przedstawiającą go w towarzystwie siostry Zoe. Glover zamierza znowu zaatakować, a Zoe przeżywa konflikt wewnętrzny. Czy chronić siostrę, czy skupić się na śledztwie w sprawie pogrzebanych kobiet?

Musi zapobiec kolejnemu morderstwu. Niepokoi się o bezpieczeństwo własnej rodziny i czuje, że jeszcze nigdy nie znalazła się w tak trudnej sytuacji. Od początku pracy w FBI zdawała sobie sprawę, że może przedwcześnie trafić do grobu, ale zawsze zakładała, że najpierw umrze.

To druga część cyklu o przygodach Zoe i Tatuma. Słyszałam o niej bardzo mieszane opinie. Mnie książka się podobała. Może nie jest to mroczny thriller, ale jeśli szukacie książki, która dostarczy Wam czystej rozrywki, to moim zdaniem ta książka może się Wam spodobać. Ja w każdym razie zakładam fanklub dziadka Marvina. Kocham gościa.

Co do seryjnego mordercy, którego Zoe i Tatum próbują schwytać, to moim zdaniem ten wątek był poprowadzony bardzo dobrze. Nie zorientowałam się, kto za tym stoi. Czy byłam wbita w fotel w trakcie słuchania powieści? Nie powiedziałabym, ale byłam na pewno zaintrygowana tym, co się działo. Może trochę mniej jest dopracowany drugi z wątków, dotyczący polowania Roda Glovera na Zoe i Andreę, ale nie powiem, że jestem jakoś bardzo nim rozczarowana. Można było coś więcej dodać, z tym się zgodzę, ale nie będę kręcić nosem.

Powiem tylko tyle, że dziadek Marvin zasługuje na książkę o sobie. To byłby hit, na pewno bym ją przeczytała. To jest zdecydowanie moja ulubiona postać. Bije na głowę wszystkich. Trochę więcej kolorów nabiera teraz postać Zoe, Tatum troszkę niknie w starciu z nią. Przynajmniej moim zdaniem.

To była książka, która oderwała mnie na chwilę od rzeczywistości. Pośmiałam się. Wkręciłam się w tę historię. Intrygowała mnie bardziej niż pierwsza część. Jestem ciekawa, co autor będzie mi w stanie jeszcze zaserwować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)