Strony

czwartek, 1 października 2020

Anna Klejzerowicz "Medalion z bursztynem"


Współczesny Gdańsk. Podczas remontu domu po babce Ewa znajduje ukrytą kopertę, a w niej stary naszyjnik z bursztynem oraz… tajemniczy list. I nagle jej świat całkowicie się zmienia. Kobieta musi odnaleźć swoje korzenie, nie wiedząc, kim tak naprawdę jest ona sama, jej zamknięta w sobie matka, ich przodkowie. Nie wie jeszcze, że nie tylko o rodzinną przeszłość tu chodzi, lecz także o zbrodnię, a zagrożenie jest wciąż realne…

Prywatne śledztwo, prowadzone wraz ze znajomym dziennikarzem, odsłania coraz więcej zagadek, niebezpieczeństwo narasta. Ktoś depcze im po piętach. Dwie bliskie sobie kobiety, które od lat nie potrafią się ze sobą porozumieć. Teraźniejszość, która wciąż nie otrząsnęła się jeszcze z mrocznej przeszłości. Miasto naznaczone piętnem historii. Zbrodnia oraz jej konsekwencje. Pułapki uprzedzeń. Rozwiązanie zagadki jest trudne i niebezpieczne, lecz możliwe. Czy jednak możliwe jest naprawienie zła, zadośćuczynienie krzywdom?…

Dodając etykiety do tego postu, z pełną premedytacją nie użyłam tej o nazwie "kryminał", bo nie można zaliczyć tej powieści do tego gatunku. To jest powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym i historycznym. I jako taka się broni. Jako kryminał już nie.

Na plus na pewno należy zaliczyć lekkie pióro autorki. Książkę czyta się błyskawicznie. Sam pomysł na fabułę był również ciekawy, choć pojawiają się tutaj ograne już w innych powieściach motywy. Nie chcę jednak wchodzić w szczegóły, żeby czegoś ważnego nie zdradzić.

Powieść zaczyna się z przytupem. Potem z akcją bywa różnie. Niespecjalnie mnie interesowały dialogi Ewy z mężem. Zdecydowanie bardziej interesowała mnie jej matka, Halina. Uważam, że to była najbardziej wyrazista ze wszystkich postaci i było w niej coś intrygującego. Nie polubiłam jej, bo była odpychająca, ale dodawała emocji całości. Ewa wypada przy niej dość blado. Nie podszedł mi za to kompletnie czarny charakter. Tylko brakowało mu demonicznego śmiechu. I jego narracja mnie biła po oczach.

Nie uważam, żeby była to zła książka. Miała lepsze i gorsze momenty, ale nie żałuję, że ją przeczytałam. Taka historia na leniwe popołudnie. Podobał mi się wątek historyczny i troszkę żałuję, że nie został bardziej pociągnięty, bo to mogłoby książce wyjść na dobre.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Replika!

2 komentarze:

  1. Raczej nie sięgnę po tą książkę, bo czytelniczo preferuję nieco inne klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam ogromną chęć na ten tytuł!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)