Strony

środa, 30 września 2020

Łukasz Staniszewski "Małe Grozy"

 

Stary Jerycho hoduje pod powiekami perły, Michał Toporek konstruuje niemożliwe maszyny, moc opowieści Józwy jest tak nieodparta, że przyciąga wszystkie kobiety, Daniłło czyta w myślach, a Karolina burzy krew nawet w drewnianym strachu na wróble. Jeśli Warmia nie miała dotąd swojej mitologii – duchów, strachów, kusicielek i demonów – mieszkający w Olsztynie Łukasz Staniszewski wypełnia ten brak swoim brawurowym debiutem powieściowym.

"Małe Grozy" to debiutancki zbiór opowiadań Łukasza Staniszewskiego. Bardzo poetycki. Nie umiem tej książki porównać z żadną inną i to jest jej największy plus.

Po opowiadania sięgam sporadycznie. Nie umiem się w nich zżyć z bohaterami. Tu było inaczej. Zostali na tyle dobrze wykreowani, że nie byli mi obojętni, choć spędziłam z nimi niewiele czasu. Specjalne miejsce w moim sercu ma Jerycho. Gość był świetny. Specyficzny, ale go polubiłam. Karolina też zapadła mi w pamięć.

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to nie będzie książka dla każdego. Sporo w niej folkloru, magii czy dziwnych wydarzeń, ale mnie kupiła w całości. Przeniosła do innego świata. Przerażającego nieco, ale magicznego. Nawet nie spodziewałam się tego, że te historie aż tak mnie wciągną. To jeden z lepszych zbiorów opowiadań, jakie miałam okazję czytać.

Nie umiem określić jednoznacznie grupy czytelników, których najbardziej ta książka zainteresuje. Nie jestem przekonana, czy to dobra pozycja dla młodzieży. Nie chodzi mi o to, że nie zrozumie tego, co autor ma do przekazania, ale są tu pewne sceny, których niepełnoletni czytelnicy widzieć nie powinni, żeby nie było, że nie ostrzegałam, ale wystarczy, że spojrzycie na okładkę i będziecie wiedzieli, że coś jest na rzeczy. Swoją drogą ona jest świetna i idealnie oddaje ton opowiadań.

Chylę czoła przed autorem, że potrafił o rzeczach intymnych pisać z klasą. Nie ocierał się przy tym o kicz, o co w takich przypadkach nietrudno.

Książkę czyta się błyskawicznie, opowiadania są krótkie. Dobry debiut, będę trzymać za autora kciuki i czekać na kolejną książkę jego autorstwa, bo ma ogromny potencjał. Polecam fanom nietuzinkowych opowieści.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję autorowi.

2 komentarze:

  1. Też rzadko sięgam po opowiadania - z podobnych powodów, co Ty. Jednak tym dam kiedyś szansę tym opowiadaniom...ten folklor, magia i dziwne wydarzenia mnie przekonują :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawił mnie ten debiut, będę miała na oku :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)