Strony

poniedziałek, 21 września 2020

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #336 Alek Rogoziński "Babka z zakalcem"

 

Luiza Mirska od wielu lat jest szefową wielkiej firmy cukierniczej i gwiazdą telewizyjnych programów kulinarnych. Czuje jednak, że przyszedł czas, aby przekazać komuś swoje imperium.

Problem w tym, że kiedy bierze pod lupę potencjalnych spadkobierców, przekonuje się, że każdy z jej bliskich ma na sumieniu jakieś przestępstwo. Gdy na rodzinnej imprezie z okazji sześćdziesiątych urodzin Luizy dochodzi do morderstwa, podejrzani stają się wszyscy. Bo też i każdy z gości miał powód i okazję, aby dodać swoje zabójcze „trzy grosze” do babeczki z lukrem…

Alek Rogoziński po raz kolejny mnie nie zawiódł, chociaż zaskoczył mnie swoją książką. Nie spodziewałam się po nim takiego zakończenia, ale nie mówię, że było złe, w żadnym wypadku.

Mamy rodzinkę, która czeka na informację o tym, komu nestorka rodu przekaże swoje słodkie imperium. Wiadomo, że to nie może być przypadkowa osoba. Tyle że każdy z członków rodziny coś na sumieniu ma. Fabuła bardzo przypominała mi film "Na noże" - jeśli nie widzieliście, polecam, jest genialny.

W porządku, autor wykorzystał parę schematów i pewne zachowania bohaterów można było łatwo przewidzieć, ale nie odgadłam zakończenia tej zagadki kryminalnej, choć dwa razy byłam pewna, że wiem, co się stało. Nie wiedziałam. Chciałabym zobaczyć swoją minę, gdy poznałam rozwiązanie zagadki. Musiała być komiczna.

Jak zawsze dobrze bawiłam się w towarzystwie Róży, choć ta książka różni się nieco od pozostałych z cyklu. Czy mam swojego ulubionego bohatera? Wnuczek Luizy był w porządku.

Plus dla autora za to, że jak zawsze zahaczył o popkulturę. Uśmiałam się przy nich przednio. Kocham go za to. I ciekawe było wykorzystanie motywu koronawirusa. Jestem ciekawa, czym autor mnie jeszcze zaskoczy.

2 komentarze:

  1. Właśnie skończyłam. Aż trochę żal, że tak szybko się przeczytało. Coraz bardziej Rogoziński kojarzy mi się z Chmielewską, poprawił mi humor. A zakończenie rzeczywiście zaskakujące

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie czytałam tylko jedną książkę Rogozińskiego - podobała mi się, ale nie była też na tyle wyjątkowa, abym do tej pory pamiętała jej fabułę. Niemniej może dam mu jeszcze szansę. Kto wie, być może będzie to właśnie ten tytuł ze względu na wątek koronawirusa i piękną okładkę. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)