Chicago, 1954 rok. Dwudziestodwuletni były żołnierz, Atticus Turner, wyrusza do Nowej Anglii, by odnaleźć swego zaginionego ojca. Towarzyszą mu wuj George, wydawca Przewodnika Bezpiecznego Murzyna, oraz Letycja, przyjaciółka z dzieciństwa. Podczas podróży do rezydencji pana Braithwhite’a, spadkobiercy posiadłości, która swego czasu należała do jednego z przodków Atticusa, natrafiają zarówno na realistyczne zagrożenia białej Ameryki, jak i złowrogie duchy, które wydają się pochodzić prosto z fantastycznych powieści.
Czytając opis tej książki, doszłam do wniosku, że jest to lektura idealna dla mnie. Liczyłam też na smaczki związane z Lovecraftem. Teraz mogę powiedzieć, że to jedna z tych książek, o których nie do końca wiem, co mam myśleć. Liczyłam na coś innego, niż dostałam.
Początek książki był całkiem niezły, muszę to przyznać. Co prawda nie umiałam opędzić się od myśli, że przypomina mi w niektórych aspektach film "Green book", ale byłam zainteresowana tym, co się będzie dalej działo. Później mój zapał nieco się ochłodził. Nie twierdzę, że książka jest zła, ale nastawiłam się na coś innego.
To nie jest jednolita powieść, to zbiór opowiadań, które są ze sobą dość luźno powiązane, każde z nich stanowi osobną historię. Miejcie to na uwadze, sięgając po książkę.
Teraz zatrzymajmy się na kwestii Lovecrafta, który pojawia się w tytule, jeśli liczyliście na potwory czy klimat z jego powieści, to muszę Was rozczarować. Sama na to liczyłam i czuję ogromny niedosyt pod tym względem. Za to sporo tu mowy o rasizmie.
Nie umiem określić gatunku tej książki, bo to w sumie taki miks. Znajdziecie tu zarówno wątki obyczajowe, jak i przygodowe. A jak jest z grozą? Dla mnie właściwie jej nie było.
Tytuł książki może wielu czytelników wprowadzić w błąd. I myślę, że książka może przez to zebrać spore cięgi. Czy słusznie? Nie do końca. To nie jest zła książka. Jest specyficzna, to na pewno, ale znajdzie swoich odbiorców. Tylko nie nastawiajcie się na klimat rodem z Lovecrafta, bo będziecie rozczarowani.
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)