Ludzie są naprawdę łatwi w tresurze. Jeśli się długo miauczy, zrobią praktycznie wszystko, czego chcesz.
Nie żebym ich nie lubił czy coś. Kiedy tak sobie leżę na tych moich ludziach i mnie głaszczą, to sobie jednak myślę, że to jest miłość. Że jednak są bardzo potrzebni, miziają, otwierają puszki z żarciem. No i miziają.
Ale z drugiej strony – nie są zbyt kumaci, mówią „kici, kici”, człapią jak pingwiny, mają owłosienie w przypadkowych miejscach i noszą koszulki z nadrukiem. Doprawdy smutne.
Nie to co my, koty, najbardziej rozwinięte istoty na ziemi. Te wibrrrysy salonowe, to spojrzenie pełne mądrości i powagi, ten królewski szyk…
No i jest też pies. Pies polega na tym, że trzeba go w życiu znosić. Jak by się tu pozbyć dziada?
Od kiedy tylko pamiętam, byłam nieuleczalną kociarą. W moim domu zawsze były koty, a ja spędzałam z nimi wiele czasu. W tym momencie moja kocia rodzina to Felicja, Pascal, Bobby i Fryga. Wiadomo, z kotami jak z chipsami - na jednym się nie kończy. Jako kocia Matka Polka nie mogłam ominąć tej książki.
Uśmiałam się jak nie wiem, czytając tę książkę, ale zaraz doszłam do wniosku, że hej, to jest tak prawdziwe, że aż zaczynam się bać. Jeśli macie kota, doskonale wiecie, że on MUSI położyć się na Waszych świeżo upranych rzeczach, najlepiej tych białych, żeby było widać jego sierść. Przy czytaniu książki często macie zakłapki, a Wasze ręce służą do miziania, napełniania miski i czyszczenia kuwety. Im dalej zagłębiałam się w tej książce, tym bardziej miałam wrażenie, że moja kocia ferajna maczała łapki w jej pisaniu.
Mówi się, że koty są wredne. Nieprawda. One są indywidualistami i czasem ciężko je nauczyć, żeby nie zrzucały różnych rzeczy czy nie drapały mebli. Ja nigdy takiego problemu nie miałam, koty zawsze mnie słuchały. Moi rodzice mogli zdzierać gardło, a koty miały ich w poważaniu, ja po prostu miałam większy autorytet :)
Książka wyjaśnia wiele zagadek, na przykład to, dlaczego kot jak dziki lata po mieszkaniu, kiedy człowiek próbuje spać. Pokazuje też, jak wygląda pożycie, gdy ma się kota. Podejrzewam, że każdy znajdzie tu historię wziętą ze swojego życia. Wyjadanie z talerza, zrzucanie rzeczy, stanie przy otwartych drzwiach, spanie w kartonie, w którym przyjechało legowisko - chyba każdy to kiedyś przerabiał.
Świetnie bawiłam się w trakcie czytania tej książki. Na plus zaliczam komiks, który przeplatał całą opowieść, którą śledzimy z perspektywy kota. I te jego wywody na temat tego, dlaczego ludzie wyprowadzają psa. Kocham tę książkę. Jeśli macie w domu kota, koniecznie musicie się zapoznać z tą publikacją. Polecam wraz z moją kocią ferajną.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Znak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)