Strony

niedziela, 13 września 2020

Alex Kava "Złowrogie niebo"

 

Francine „Frankie” Russo jest zirytowana, kiedy młody współpracownik Tayler Gates o piątej rano prosi ją o wideorozmowę. Jest tak zła, że ledwo zwraca uwagę, gdy naprzeciwko Taylera na ulicy wyrasta dwóch mężczyzn. W ciągu kilku sekund Frankie staje się świadkiem morderstwa. Kiedy zabójcy podnoszą telefon Taylera, widzą Frankie – wiedzą, jak wygląda, kim jest, gdzie pracuje i gdzie mieszka. Ona o nich nie wie nic. Ale jedno jest pewne – przyjdą po nią. Przerażona Frankie prosi o pomoc przyjaciółkę z dzieciństwa Hannę Washington i jej partnera biznesowego Rydera Creeda – bo tylko im może zaufać. Hanna umawia Frankie na spotkanie z agentką FBI Maggie O’Dell.
Z prześladowcami na karku, Frankie spieszy na spotkanie z Maggie. Nie ma jednak pojęcia, że jedzie prosto w kierunku monstrualnego tornada szalejącego nad Alabamą.

Alex Kava mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się po niej tak spokojnej książki. Tak, wiem, że książka zaczyna się dość mocno, ale później akcja nieco zwalnia. W sumie więcej tu obyczajówki i powieści katastroficznej niż kryminału. Czy mnie to przeszkadzało? Nie powiedziałabym, ale czytelnicy, którzy będą nastawieni na pełen akcji kryminał, mogą być rozczarowani.

Nie jest tak, że w książce nie dzieje się nic i wieje z niej nudą. Co prawda wieje, ale czym innym. Nie chcę jednak wchodzić w szczegóły. Dzieje się całkiem sporo, lecz to inna Kava, niż ta, którą znamy z poprzednich powieści.

Czy można czytać "Złowrogie niebo" bez znajomości czterech poprzednich tomów cyklu? Moim zdaniem nie, bo czytając o niektórych bohaterach, kompletnie nie będziecie rozumieli niektórych ich zachowań i odbijecie się od tej książki z hukiem. A szkoda, bo cykl jest ciekawy. Są tu nawiązania do tego, co działo się wcześniej, ale według mnie to za mało.

Dzięki krótkim rozdziałom książkę czyta się błyskawicznie. Tak jak mówię, to inna Kava, ale nie zła. Nie spodziewałam się, że autorka pójdzie w tę stronę. Akcenty położono na inne kwestie, nie ma tu aż tyle napięcia, jednak nie żałuję czasu spędzonego z tą książką.

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu HarperCollins Polska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)