Po każdej traumie zostaje blizna…
W noworoczny poranek w sypiącym się pomieszczeniu gospodarczym zespół śledczych odnajduje zwłoki młodej kobiety. Dwadzieścia kilometrów dalej inna dziewczyna budzi się na tylnej kanapie rozbitego samochodu, należącego do Błażeja Urygi. W jaki sposób się tam znalazła i co łączy te sprawy? Dokąd prowadzą zbrodnie, które wkrótce wstrząsną całym miastem?
Dwadzieścia pięć lat wcześniej komisarz Robert Kreft przekonał się, jak niewiele dzieli dzieciństwo od przedwczesnej dorosłości. Mimo upływu lat Kreft wciąż nie uporał się z samobójczą śmiercią matki. Teraz, gdy koszmar powraca po latach, komisarz znów musi zmierzyć się ze swoimi demonami.
Blizna to opowieść o tym, że przeszłość kroczy za człowiekiem niczym cień, odciska się pieczęcią na skórze i wspomnieniach. To historia o złych wyborach, o rozmywaniu się winy, kar, czy ról ofiary i kata, ale także o dążeniu do prawdy, które sprawia ból, rujnuje życie, odziera ze złudzeń. I o ranach, które mimo upływu czasu nie chcą się zabliźnić.
To drugi już tom o komisarzu Robercie Krefcie. Jeśli chcecie zapoznać się z "Blizną", nie zapomnijcie wcześniej zapoznać się ze "Śladem". Inaczej trudno będzie Wam zrozumieć relacje między bohaterami.
Mam wrażenie, że niemal każdy rozdział tej powieści był naznaczony jakąś blizną. Czytanie książki czasem mnie bolało fizycznie, gdy śledziłam, co działo się z bohaterami. Sporo wycierpieli, zarówno fizycznie, jak i duchowo. Nikt nie powinien nosić takich blizn jak oni. Zdecydowanie bardziej podobało mi się w przeszłości, co nie znaczy, że czasy obecne były źle opisane. Nic z tych rzeczy. Po prostu bardziej zainteresowało mnie to, co działo się z komisarzem Kreftem w dzieciństwie. To było dla mnie bardziej mroczne.
Bohaterowie wzbudzają emocje, nie zawsze dobre. Krzysztofa po stokroć nienawidzę. Podziwiam za to Olgę, że w końcu postanowiła zawalczyć o siebie. Kreft nadal pozostaje dla mnie zagadką, choć raz mnie wzruszył. Chodzi mi o motyw ze zdjęciem. Kto czytał książkę, będzie wiedział, o co mi chodzi, nie chcę za dużo zdradzać.
Przyjemnie czytało się książkę, której akcja rozgrywa się w znanych mi miejscach. Jestem ze Śląska, więc dokładnie wiedziałam, gdzie jestem z bohaterami.
Czekam na więcej. Przemysław Żarski zaintrygował mnie opowiadaną przez siebie historią i jestem ciekawa, co jeszcze jest mi w stanie pokazać. Ma duży potencjał i liczę na to, że jeszcze mnie czymś zaskoczy.
Premiera książki odbędzie się 2 września!
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Dzięki za recenzję. Zostawię ten tytuł na jakieś jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńZgodzę się z Izą, na jesienne wieczory w sam raz.
OdpowiedzUsuń