Strony

poniedziałek, 3 sierpnia 2020

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #329 Alex Dahl "Życie za życie"

DWIE MATKI. DWIE CÓRKI.
JEDNO SERCE.
Minął rok, kiedy życie Alison Miller rozpadło się na kawałki, po tym jak utonęła jej córka, Amelie. Rok wypełniony słowami otuchy ze wszystkich stron i nie kończącymi się kondolencjami. Jednak Alison znajduje ukojenie tylko w alkoholu i pigułkach nasennych.
Pogrążona w ciężkiej depresji kobieta, nie dba już o nic.
Pragnie tylko tego, by Amelie powróciła.
Wszystko się zmienia, kiedy dowiaduje się o istnieniu dziewczynki, której przeszczepiono serce jej córki. Dziewczynka żyje tylko dlatego, że bije w niej serce Amelie. W najciemniejszych zakamarkach mózgu Alison zaczyna się kształtować pewien bardzo niebezpieczny plan…

Wyobraźcie sobie taką sytuację. Macie niewiele ponad 20 lat, samotnie wychowujecie ciężko chore dziecko, które umrze, jeśli nie dostanie nowego serca. Budzicie się, modląc się, by Wasze dziecko przeżyło kolejny dzień. Idziecie spać, modląc się, by ktoś umarł, żeby dziecko dostało serce. Taka była codzienność Inselin. Do dnia śmierci Amelie. Wtedy Kaia, jej córka, narodziła się na nowo.

Autorka pokazuje, jak zachowuje się matka po nagłej śmierci dziecka. Alison nie potrafi pogodzić się z tym, co się stało. Straciła sens życia. Do momentu, gdy dowiedziała się, że serce Amelie trafiło do innego dziecka. 

To dobra powieść dla kogoś, kto chce wejść do świata thrillerów psychologicznych. Byłam w stanie przewidzieć pewne rzeczy, ale nie wszystko potoczyło się tak, jak się tego spodziewałam. Myślałam, że będzie nieco inne zakończenie, lecz nie jestem nim rozczarowana. Zaskoczyło mnie, także myślę, że i Wy będziecie usatysfakcjonowani po jego przeczytaniu.

Ktoś może powiedzieć, że nic by się nie stało, gdyby Inselin pomyślała i sprawdziła pewne rzeczy. Ale ja jej się nie dziwię. Do tej pory życie ją kopało po tyłku, więc kiedy tylko szczęście zaczęło się do niej uśmiechać, uczepiła się go i nie wyczuwała, że może się coś złego stać. Rozumiem jednak, że komuś może to przeszkadzać.

Od samego początku nie byłam przekonana do Alison. W jej bólu było coś przerażającego. Jednak nie mogę zarzucić autorce, że ta postać jest oderwana od rzeczywistości, bo tak nie jest. Po prostu ja się jej bałam. Bolało mnie też to, co działo się z małżeństwem Alison i Sindrego. Żyli razem, ale osobno. Niestety, często w takich przypadkach bywa. Śmierć dziecka często oznacza śmierć małżeństwa.

Polecam fanom thrillerów psychologicznych.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Filia.

1 komentarz:

  1. Z niecierpliwością oczekują na swój egzemplarz tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)