Chcecie, żeby w Polsce żyło się fajnie? Wszystkim – albo prawie? Potrzeba niewiele. Ochrony zdrowia – solidnie finansowanej, postawionej z głowy na nogi, powszechnie dostępnej. Szkoły – coś jak w Finlandii, tylko nad Wisłą. Autobusu w każdej gminie, publicznego, w rozsądnych godzinach. A poza tym odnawialnej energii, zielonego transportu w miastach, świadomej konsumpcji i śmiałych inwestycji. A, jeszcze związki zawodowe i powszechne oskładkowanie każdej pracy, żebyśmy na starość nie umarli z głodu.
Koncert życzeń? Że nas niby nie stać? Że takie numery to może w Skandynawii? Moi rozmówcy mówią jak jest – w dziedzinach, o których wiedzą niemal wszystko. Dowodzą, że usługi publiczne i polityka przemysłowa to żaden luksus, tylko warunek konieczny, żeby dało się tu nie tylko że fajnie, ale w ogóle – żyć. By przetrwała w Polsce cywilizacja, demokracja, żeby dobrobyt nie był zawiedzioną utopią sprzed lat.
Na początku zaznaczę, że nie chcę, by ten tekst miał jakikolwiek polityczny wydźwięk, więc pozwolę sobie moje przekonania polityczne zostawić za drzwiami i nie wdawać się w takie dyskusje. Powiem tylko o tym, co myślę na temat tej książki.
Przyznam szczerze, że trochę bałam się tej publikacji. Myślałam, że to będzie propaganda z jasno ukierunkowanym przesłaniem. Muszę Was uspokoić, nie musicie się tego obawiać. To bardzo konkretne rozmowy z różnymi osobami, które pokazują, że Polska nie jest złym miejscem do życia, ale trzeba dużo tutaj zmienić. Co do tego wiele osób się pewnie zgodzi. Nie jest dobrze z polską służbą zdrowia, ze szkołą. Zmagamy się ze smogiem. Mieszkam na Śląsku i czasem naprawdę nie da się tutaj oddychać.
Michał Sutowski i jego rozmówcy pokazują, co nie gra w naszym kraju. Najbardziej interesowała mnie rozmowa dotycząca służby zdrowia. Boję się o moich rodziców, są coraz starsi i chciałabym, żeby mieli dostęp do lekarzy i leków, żeby nie musieli zostawiać całej emerytury w aptece i nie martwili się o to, czy staczy im na chleb. Chciałabym, żeby zwiększono nakłady na służbę zdrowia. Rozmowa o niej otwiera oczy na pewne kwestie i daje do myślenia. Podobnie jest z wywiadem dotyczącym polskiej edukacji. Nie mam pretensji do nauczycieli, oni realizują plan nauczania, ale po wyjściu ze szkoły dzieci mają wiedzę teoretyczną, która im się do niczego nie przyda, brakuje zajęć praktycznych. I zgadzam się z tym, że kwestia reformy edukacji to nie jest coś, co można załatwić podczas jednej kadencji. Tylko ważna jest jedna rzecz - to nie może być karta przetargowa jednej partii, tym powinni się zgodnie zająć wszyscy politycy.
Nie zabrakło rozmów o podatkach, mieszkaniach, pracy czy emeryturach albo transporcie. To kwestie, które dotyczą każdego z nas. Dlatego z rozwagą powinniśmy wybierać tych, którzy nami rządzą i dysponują naszymi pieniędzmi. Często ludzie zapominają o tym, że rząd nie ma swoich pieniędzy, tylko zarządza naszymi podatkami.
Książka dała mi do myślenia. Może i nie wszystkie rozmowy były dla mnie ciekawe, bo niektóre kwestie bezpośrednio mnie nie dotyczą, ale na pewno dały mi do myślenia. Tak jak wspomniałam, to nie jest książka propagandowa, więc jeśli tego się obawialiście, to Was uspokoję, to naprawdę rzeczowe rozmowy. Polecam tę książkę każdemu, bez względu na polityczne przekonania.
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Krytyka Polityczna.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)