Strony

wtorek, 4 sierpnia 2020

Krzysztof Domaradzki "Sprzedawca"

Prestiżowa praca, wystawne życie, przygodny seks, narkotyki, pieniądze, władza. To warszawska codzienność Kacpra Bergera – błyskotliwego i chorobliwie ambitnego młodego milionera, konsekwentnie wykuwającego swoją drogę w biznesie. Jednak Berger to nie tylko pędzący przez życie człowiek sukcesu. To także hedonistyczny psychopata, który czerpie przyjemność z dręczenia i wykorzystywania kobiet.
Urodzony sprzedawca i cyniczny manipulant, dla którego liczy się tylko jedno – zwyciężanie. Bez względu na koszty, bez względu na to, ile osób trzeba zgnieść po drodze.
W perfekcyjnie zaprojektowanym życiu Bergera zaczynają się pojawiać rysy, kiedy na trop jego zbrodni trafia dwoje policjantów z Komendy Stołecznej Policji – doświadczona komisarz Maria Falk i starszy aspirant Oleg Gusiew.

To była nietuzinkowa powieść. Od samego początku wiadomo, co Kacper Berger ma na sumieniu i jakim cudem udało mu się uniknąć odpowiedzialności za swoje czyny. To był irytujący, zakochany w sobie dupek, manipulant. Ktoś, komu wydawało się, że skoro ma kasę, to może wszystko. Czekałam tylko na to, aż ktoś da mu mocno po łapach, bo sobie na to zasłużył.

Maria Falk również działała mi na nerwy, nie mogę powiedzieć, że ją polubiłam, ale kibicowałam jej. Może i nie zawsze popierałam jej działania, ale uważałam, że robi dobrą robotę. Brakowało mi za to charakteru Olega. On nikł w starciu z Marią. Nie powiem jednak, żeby to był jakiś wielki minus tej powieści.

"Sprzedawca" intryguje, nie sposób podejść do tej książki bez emocji. Irytuje momentami niesamowicie, ale wciąga. Zabiera czytelnika w mroczne zakamarki duszy człowieka. Pokazuje, jak bardzo niektórym ludziom może uderzyć do głowy kasa i co są w stanie zrobić, myśląc, że skoro są bogaci, to więcej im wolno.Sypnie się pieniążkiem tu i tam, i sprawa załatwiona.

Krzysztof Domaradzki wyrasta na jednego z ciekawszych polskich autorów. Trzymam za niego kciuki i mam nadzieję, że zrobi się o nim głośno, bo na to zasługuje. Kiedy człowiekowi już wydaje się, że wie, co za moment się stanie, potrafi zaskoczyć zwrotem akcji. Nie spodziewałam się nawet tego, co wydarzy się pod koniec. Mam na myśli seans, kto czytał książkę, będzie wiedział, o co mi chodzi.

Pod koniec robi się bardzo krwawo. Ostrzegam, żebyście nie byli zdziwieni. Moja żądza krwi póki co została zaspokojona, ale czekam na więcej.

2 komentarze:

  1. Brzmi intrygująco, ale czuję, że może być za bardzo krwawo i drastycznie jak dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie się zapowiada!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)